Tak czułam, że ten szpitalny wynik nie jest do końca prawdziwy. Tym bardziej, że najpierw 3 dni jechałam na kroplówce, a później zaczęłam przyjmować powolutku normalne jedzenie.
Aczklowiek nie jest źle, bo widzę, że systematycznie ubywa mnie kg.
Dzisiejszy wynik podskoczył o +0,9 kg.
Jakoś mnie to nie załamuje, bo wiedziałam, że organizm jak tylko odzyska normalne żywienie tak zareaguje. A ja sama nie byłbym wstanie jeść tak mało jak w szpitalu, bo byłabym nie do życia.Tam mogłam spać i dużo odpoczywać, a w domu wiadomo - zawsze trzeba coś zrobić, no i do pracy też trzeba chodzić.
Jest dobrze. Będzie lepiej!
Ćwiczenia też powracają
Czuję siłę i motywację
Życzę Wam tego samego!
Buziaki
balbenia
23 listopada 2013, 12:06Trzymaj się:))
Karampuk
22 listopada 2013, 17:22powodzenia