Wreszcie ruszyłam z kijkami nad morze , na moją utartą trasę z Kołobrzegu do Dżwirzyna. Dziś wyruszyłam z krokomierzem za pasem i po 90 minutach wędrówki przeszłam 12800 kroków tj. 8 km.
Po tak długiej przerwie ,tzn 2 miesiącach bez spacerów nad morzem, dzisiejszy spacer nie należał do łatwych
. Pogoda piękna + 18 stop. , słońce i wiatr północno-zachodni , szum fal , ale moje nogi niosły mnie leniwie. Na plaży niewielu wypoczywających , młodzi ludzie z małymi dziećmi i pozostali raczej w moim wieku.
Ja w "rybaczkach" i koszulce bez rękawów wyglądałam dość egzotycznie. Mijałam ludzi ubranych w kurtki z kapturami , w czapkach i ciepłych polarach. Oczywiście , że byli też odważni , którzy zażywali morskich kąpieli
. Ja uważam dzisiejszy dzień za bardzo udany, bo wreszcie zmobilizowałam się do aktywności fizycznej. Mam nadzieję, że tak mi zostanie
objecałam sobie, że jeśli tylko pogoda pozwoli będę chodziła codziennie. Szkoda tylko, że nie mam żadnej z Was koło siebie, bo byłoby mi rażniej
. Jest tylko jedna rzecz , która mnie bardzo dotknęła . Piękna plaża , która miejscami ma ok. 60-70 m szerokości i na znacznej długości bardzo zaśmiecona. Myślę, że te butelki po napojach , pojemniki po jogurtach , reklamówki walające się po plaży , znikną za jakiś czas . Sądzę, że służby porządkowe jeszcze nie zdążyły wszystkiego po "turystach" uprzątnąć. Wygląda to bardzo żałośnie.
. Musi chyba upłynąć jeszcze 50 lat i wyrosnąć następne pokolenie , by ludzie nauczyli się sprzątać po sobie swoje śmieci. Bo segregacji śmieci, jak to obowiązuje w krajach skandynawskich, chyba się dłuuuuuugo nie nauczymy.
. Ekologia powinna być obowiązkowym przedmiotem nauczania od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Powiniem to być przedmiot nauczania , tak samo ważny jak język ojczysty , czy matematyka. "Czego Jaś się nie nauczy , to Jan nie będzie umiał" takie mamy mądre nasze przysłowia, a nie potrafimy z nich korzystać. Ale się nawymądrzałam i Was pewno zanudziłam . Zapraszam jednak moje wytrwałe Vitalijki do odwiedzin i dziękuję za komentarze . Pozdrawiam Krystyna
Helenka
2 września 2010, 21:09...zdaje się, że ekologii uczą dzieci na pokaz. Umieją zachować się jedynie w określonych miejscach, najczęściej rzucają zbędne śmiotki za siebie. Najtrudniej nauczyć pokolenie 50-60 latków. Tak, tak! Na ten temat mogłabym napisać kilka opasłych tomów, nie wychodząc poza przykłady ze swojej uliczki. Pa, do następnego dnia...
Helenka
2 września 2010, 21:01Mefisto! Ależ Ty masz krzepę i silne nogi! Aż pozazdrościć. Chyba chodzisz dość rytmicznie i dziarsko. Ja chodzę powoli, ale staram się co jakiś czas zmieniać tempo chodu.A zasapię się przy tej zmianie, że muszę chwilkami odpocząć. Po wczorajszym dniu wstałam bez żadnych zdrowotnych ekscesów, nawet nie mogłam sobie ponarzekać, że coś mnie boli czy gdzieś strzyka. I dobrze. Pozdrawiam. Dzisiaj łaziłam po mieście, z krokomierzem. Popełniłam jakiś błąd, bo po przyjeździe do domu, aparat nie zarejestrował ani jednego kroku. Ze złości wsiadałam na "jowejek" i pohulałam sobie. Jutro będzie lepszy dzień, bardziej zorganizowany...Pa, pa...
Arnodike
2 września 2010, 19:25widać po wadze. I dobra forma fizyczna przy okazji. Pozdrawiam serdecznie
hezof
2 września 2010, 14:21ja mam zastój ale myślę o powrocie do chodzenia, jednym słowem pracuję nad motywacją, pozdrawiam, Zosia.
uleczka44
2 września 2010, 08:40pięknie rozpoczęłaś nowy rok szkolny. To mi nasunęło taką myśl. Żeby ustalić trasę do przejścia w kilometrach, na rok szkolny 2010/2011. I te z nas, które przejdą całą trasę, przejdą również do II klasy o profilu kijkowym. Są grupy rowerowe na vitalii, mogą być i kijkowe. W takiej nadmorskiej scenerii to sama przyjemność iść plażą.
elasial
2 września 2010, 00:25,ze masz gdzie chodzić. Tyle osób o tych kijach dobrze mówi,więc coś w tym jest!!! Najważniejsze zacząć!!!! Pozdrawiam najserdeczniej!!
ewisko
1 września 2010, 22:20mój 4 syn już rozróżnia kolory pojemników na śmieci i za każdym razem jak je mijamy głośno wygłasza jaki kolor na jakie odpady, a przechodnie się dziwią. A moje kije nadal dziewicze, teraz rok szkolny się rozpoczął, moja praca i wyjazdy męża uniemożliwiają mi chodzenie. Ale łączę się z Tobą duchowo :-) Buziaka zostawiam Ewa