Hey Małe :)
Dzisiaj przybiegam w podskokach, nie tylko, że zrobiłam pierwszy raz od dawien dawna Killera i wcale nie sprawił mi tylu trudności, jak zazwyczaj sprawiał nawet w sile formy, ale też i może przede wszystkim dlatego, że po porażce 0:2 z Chile, Hiszpania żegna się z Mundialem, w dwóch dotychczasowych meczach przegrała i zdobyła tylko jedną bramkę z karnego podyktowanego z rękawa, dzisiaj sędzia też chciał pomóc doliczając 6 minut do końca, ale jak widać fart się skończył i skoro mistrzowie świata i Europy, jedyni władcy na tronie światowej piłki nożnej od 6 lat odpadają w fazie grupowej stwierdzam,że to znak i wszystko się może zdarzyć - TODO ES POSSIBLE !!!
Nie pałam do nich jakąś nienawiścią, wielu piłkarzy cenię, ale już 4 lata temu nie powinni zostać mistrzami wygrywając w ostatnich minutach 1:0 z Holandią. Poza tym w Grecji poznałam wielu Hiszpanów- Erasmusów i nazywam ich moim największym rozczarowaniem, kolokwialnie mówiąc i niestety generalizując : nieuki, nieroby, nieumyci, zachowują się jak jacyś dzicy bez jakichkolwiek hamulców i zasad. Zdarzyło się też paru normalnych osobników, ale to może z 3,4 osoby na 40 przebywających tutaj.
Przepraszam, że tyle teraz o piłce, ale jak wiecie jestem po dziennikarstwie sportowym i kocham piłkę, a mistrzostwa świata to prawdziwa frajda :)
Ćwiczcie ładnie i chudnijcie :) :*