Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
początek nie był najgorszy :)


Wczoraj pierwszy raz tak naprawde poczułam co to znaczy ,że grupa motywuje. W czwartki jak wiadomo trening wspólny z truchtaczami. Ja już 1,5 tygodnia nie biegałam przez rozjady moje. I naprawde wczoraj po pracy byłam padnieta. Miałam ochote wyłącznie na łóżeczko i ewentualnie książkę. No ale sie przecierz umówiłam ,w dodatku po niemal 7 misiącach nareszcie przyszły truchtaczowe koszulki. Naprawdę z wielkim bólem wychodziłam z mieszkania. Oczywiście jak tylko zaczęłam biec wszystko ustapiło :) ,i choć pomalutku to jednak wykręciłyśmy 10 km. Ten mechanizm jest jednak niesamowity. I za każdym razem to samo. Grunt ,że ciagle potrafie to przezwyciężać. Ale też zastosowałam mały wspomagacz i o dziwo to tez działa. A mianowicie filmiki motywacyjne z  Nie sądziłam ,że można sobie obejżeć taki filmik i natychjmiast nabrać ochoty na ćwiczenia - no ,ale faktycznie nabrałam. I jeszcze przed wyjściem na bieganie zrobiłam kilka ćwiczeń na brzuch. Nie forsowałam się ,bo ostatnim razem z takim zapałem się zabrałam za ćwiczenia na brzuch że potem przez tydzień nie było mowy choćby o brzuszkach bo zakwasy miałam mega. Zatem spokojnie trzy serie scyzoryków ,trzy nożyc ,i trzy razy deska narazie tylko 30s. Wróciłam także do wykroków ,ale juz też taka głupia nie jestem jak za pierwszy razem. Zaczynam tylko od 6 ,i zwiększam co dzień o dwa. Pierwszym razem zaczęłam od 10 i to samo co z brzuchem - mega zakwas. Nie myślcie ,że ja sie tak tych zakwasów boję. Bo do póki to jest lekki ból to tylko radość z dobrego treningu ,ale jak to jest juz mega ból - to jak dla mnie oznaka lekkiego przeforsowania. Dziś mam grilla dla odmiany. Postaram się nie przeginać. Nawet cukinie zakupiłam - z sosem czosnkowym na jogurcie to w pełni dietetyczne danie. Ale tak jak radzicie nie będę się stresować. Tylko muszę bezwzględnie w każdej wolnej chwili biegać! Robić wykroki i ćwiczenia na brzuch i myślę ,że nie będzie źle. Rzucam się w wir pisania raportu. Miłego łikendu!!!!

Ach jeszcze jedna sprawa - czy biegaczki zapisane do Narodowego Spisu Biegaczy ??? mój nr 36 343 :)))

  • wera1234

    wera1234

    21 lipca 2014, 20:56

    Też zapisałam się do tego Narodowego Spisu Biegaczy-dzięki Tobie-mój 41395.

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    8 lipca 2014, 09:37

    Też przerobiłam ból po powrocie do ćwiczeń i teraz staram sie nie robić za dużych przerw w tym moim lenistwie,bo jak pomyśle o zakwasach...hehe :-) a do spisu dołączyłam jakieś 2 m-ce temu

  • holka

    holka

    8 lipca 2014, 00:03

    "Chwilę" mnie nie było a tu proszę TAKIE zmiany :) dobrze,że na dobre i że Twoje marzenia się spełniają...Szkoda tylko,że kolejni fajni ludzie emigrują z naszego kraju :( Jeśli chodzi o ćwiczenia bieganie itp.nie komentuję bo dla mnie to co robisz to Mont Everest co najmniej ...tylko czytam i "wywalam gały" że ludzie mogą tak to kochać :) Powodzenia kochana biegaczko!

  • MargotG

    MargotG

    5 lipca 2014, 13:31

    Paulinka jesteś niesamowita!!!

  • MIPU91

    MIPU91

    5 lipca 2014, 01:18

    super, ze nie poddajesz się i nabierasz sił na ćwiczenia czy bieganie i tak trzymaj:] i mocnych zakwasów chyba nikt nie lubi :] i ochoty mi narobiłaś na coś z grilla sobie zjeść hehe

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    4 lipca 2014, 21:27

    Fajnie, że masz w sobie siłę, siłę na bieganie, ćwiczenia i dbanie o siebie :):)

  • gruszkin

    gruszkin

    4 lipca 2014, 19:36

    Narodowy spis biegaczy... Dobre. I zaraz zaglądam na napieramy

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    4 lipca 2014, 18:55

    Smiesznie z tym spisem biegaczy- nie mialam pojecia, ze jest cos takiego. Zaraz przekaze znajomemu wujkowi:)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    4 lipca 2014, 13:14

    mój 36 141:-)))

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    4 lipca 2014, 10:00

    :))

  • pitroczna

    pitroczna

    4 lipca 2014, 09:46

    narodowy spis biegaczy jest tylko dla tych co mieszkaja w pl, wiec niestety nie moge sie zapisac :(

    • Mileczna

      Mileczna

      4 lipca 2014, 12:59

      no fakt ja jestem aktualna tylko jeszcze przez miesiąc :)

    • Mileczna

      Mileczna

      4 lipca 2014, 12:59

      ale półtorej roku biegałam po PL więc sie liczy

    • pitroczna

      pitroczna

      4 lipca 2014, 14:55

      no wlasnie - bo pytalam pod poprzednim wpisem ale nie odpisalas - dokad dokladnie wybywacie? (ze NL to slyszalam, ale ktore rejony?:))

  • ar1es1

    ar1es1

    4 lipca 2014, 09:43

    U mnie kroluje teraz 4min ABS i hula bo reszty sprzetu do PL nie mialam jak zabrac;( Milego weekendu!

  • ulawit

    ulawit

    4 lipca 2014, 08:44

    Zapisana jestem, ale numeru nie pamietam, gdzies musze go wykopać :) Jak będziesz mieć ruch na tych wszystkich pożegnaniach i rozsądek w jedzeniu to waga bedzie laskawa, nie ma strachu :) Miłego dnia!

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    4 lipca 2014, 08:37

    Filmy i ksiazki motywacyjne sa super:)ale z tego co widze najwiekszym motywatorem Twojego dzialania jest TWOJ DUCH WOJOWNICZKI....gdyby tak mozna bylo uczknac od Ciebie troche tej sily i checi do biegania..ja jesli biegam to wtedy gdy ucieka mi autobus..hi..hi.Cukinia zajadam sie prawie kazdego dnia na rozne warianty.Milego weekendowego pakowania walizek

    • Mileczna

      Mileczna

      4 lipca 2014, 08:43

      no troche chyba mam z tej wojowniczki ,co niestety nie oznacza że nie mam słabszych dni :))) chęci o siłu z całych sił sie staram wysyłać :))) a co do biegania jako takiego ja nie umiem tego wyjaśnić ,dlaczego tak to pokochałam bo właśnie tak jak piszesz ,biegalam co najwyżej wtedy kiedy mi autobus uciekał ,a bywało że i wtedy odpuszczałam i czekałam na nastepny :))) A cukienie ty masz tam duzo puszniejsze ,nasłonecznione ,ale nasze jakos też dadzą radę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.