Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic ciekawego :D


Hejka:D
Otóż tak właśnie nic się u mnie nie dzieję, czasami mi tak brakuje tego jak żyłam wcześniej. Jeszcze gdy mieszkałam na Pomorzu w rodzinnych stronach - była szkoła, dorabianie kaski gdzie tylko można było, praca w lesie żeby było czym palić w piecu, działka, pole uprawiane, w sezonie jagody, dom do ogarnięcia, dziadkom pomóc, rodzinka cały czas się plącząca a to na kawke ktoś wpadł a to ktoś tylko przywitać się przyszedł i czas nie wiadomo kiedy uciekał. Potem Śląsk studia, prace przeróżne, przeprowadzki, znajomi ojjj działo się :D

A teraz spokój tylko napływają info od innych, nauka, mieszkanko, mój D. i Kicia (kot) Z jednej strony to dobrze, bo nie jestem tak obciążona psychicznie niż wcześniej, ale teraz mam poczucie że już nie mam takiego panowania nad sprawami jak kiedyś... Teraz się uczę i dbam o dom i mojego kochanego i cieszy mnie to, ale... Gdy zawsze wszystko sama robiłam, decydowałam sama, zarabiałam teraz jest mi ciężko, a jeszcze jesteśmy tu we dwoje i czekam aż w końcu znajdę jakiegoś choć jednego znajomego, z którym można by było się wyrwać, pogadać, cokolwiek. Żeby nie było ;) szczęśliwa jestem bardzo, ale mam niedosyt i czasami mnie przytłacza, a że jestem przed @ to już wgl (smiech)

Dziś z jedzonka musli z mlekiem kokosowym,
jagody i jeżyny z łyżką jogurtu greckiego z orzechami,
ryż z kurczakiem jeszcze z przedwczoraj
a później ćwiartka kurczaka pieczona w majeranku z ziemniakami i marchewką z piekarnika + mizeria z ogórka, jogurtem nat i i troszkę śmietany na słodko kwaśno(kurczak)
2x kawa
2l wody albo i więcej

Zrobione dziś Cardio z Focus T25:D + rozgrzewka przed skakanka 10min i rozciąganie po 10min

  • mami30

    mami30

    24 czerwca 2016, 22:11

    A na facebooku nie ma grup z Twojej okolicy? Czesto ludzie sa w podobnej sytuacji.

  • diuna84

    diuna84

    14 czerwca 2016, 13:56

    CO ja ty widzę dobre am.. w dzieciństwie zawsze coś było do roboty a dorosłość to już nie koniecznie bajka. Małpa szaleje i hormony też. Ja wczoraj na treningu body shape tez miałam skakankę.. uwielbiam ;)

  • Rayen

    Rayen

    14 czerwca 2016, 12:04

    Chyba rozumiem o czym piszesz - dawniej takie aktywne życie towarzyskie, a teraz taka stabilizacja rodzinna, w której brakuje "zrywów" jak dawniej gdy nagle wpadało się na jakis pomysł i realizowało plany. Teraz trzeba zadbać o rodzinę, o dom... Takie uroki dorastania. Znajomych w końcu poznasz i życie potoczy się lepiej :) Ruszysz z kopyta. Tylko przestawić się na ten inny kraj ;)

  • Maratha

    Maratha

    14 czerwca 2016, 09:53

    Znam ten bol... Dawniej bylam baaardzo aktywna. Na studiach grupa teatralna pochlaniala prawie caly moj wolny czas, jak nie proby i spektakle to imprezy :) Tutaj... W sumie mimo ze mieszkam juz 5 lat dalej nie mam zbyt wielu znajomych, mam swietne dziewczyny w pracy, ale po pracy rzadko kiedy sie spotykamy, ja pracuje z babkami po 50 ktore maja swoje zycie, swoich znajomych... i jasne dobrze mi z Polowkiem we dwoje, weekendy zawsze mamy aktywne i zawsze sie cos dzieje, ale czasem brakuje babskich plotek :) z Polski w sumie tylko z 1 osoba utrzymuje staly kontakt, reszta sie pozenila, pozakladala rodziny, maja wazniejsze rzeczy na glowie i ot jakos sie rozmylo... Miedzy innymi dlatego zaczelam chodzic na spotkania Slimming Worldu :) zawsze to troche nowych osob sie poznalo :)

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    14 czerwca 2016, 01:15

    a może jakaś dzialanosc charytatwna, albo grupa sportowa wspolne bieganie, rolki? wiem ze łatwo powiedziec wykonac trudniej ale mi w Kato udalo sie skompletowac ekipe do wspolnego biegania a uwierz ludzie z medycyny są dziwini wiec to ze mam tu fajnych znajomych to cud ;P

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    14 czerwca 2016, 01:14

    wiem kochana co czujesz, to jest tak ze narzekam na moje zycie w Kato na akademikach ze nie ma kuchni, ze glosnio, ze tyle nauki ale jak w ferie pojechalam do Wawy do mojego M, duze mieszkanie itp nie mialam tez nauki, o czulam sie szczesliwa, gotowalam, sprzatalam , prasowalam ale wlasnie braowało mi znajomych bo w Wawie ich nie mamy, moj M, pracuje z ludzmi ktorzy maja juz swoje rodziny wiec w weekendy nie wychodzą wiec rozumiem co czujesz, zdecydowanie powinnas znalezc jakis sposob na nawizanie tam kontaktu z ludzmi, moze przez internet? choc ja osobiscie nigdy nie próbowalam, ale w sumie jak czasem czytam pamietniki dziewczyn np twoj to sobie mysle ze pewnie na żywo też bysmy się polubiły ;) :*

    • milunia0404

      milunia0404

      14 czerwca 2016, 06:44

      Dokładnie to samo sobie pomyślałam niedawno :) :* Ogólnie nie mam problemu z nawiązaniem kontaktu jak pojechałam na Śląsk to od razu się znalazło znajomych a potem przyjaciół na prawdę do końca życia, a tu bariera jest jezyk. Żałuję, że w grupie na kursie nie ma choć jednej osoby z mojego miasta. A tak każdy szybko szybko albo autem wraca albo na busa leci i nie ma żadnej wzmianki o jakimś spotkaniu poza tym większość to już tu jest z rodzinami więc mają swoje obowiązki. Myślę, że z czasem to się zmieni - jestem dopiero na początku drogi i poznawania Niemiec więc mam ogromną nadzieję :D Buźka :*

  • bilmece

    bilmece

    13 czerwca 2016, 19:03

    Twoj stan obecny bardzo dobrze rozumiem. I ja to przechodzilam i w sumie nawet kilka lat po przybyciu tutaj...ale zaaranzowalam sie :) Mysle, ze jak juz bedziesz mogla pojsc do pracy, to sie to zmieni. Ja absolutnie nie tesknie za odwiedzinami czy wypadami...ja potrzebuje wolnego weekednu i jak cos wypadnie, ze go nie mam- ubolewam nad tym. Przytulam :)

    • milunia0404

      milunia0404

      13 czerwca 2016, 19:08

      Takich też potrzebuje ;) ale jak jest za spokojnie to mi też niedobrze :D nie dogodzisz hehe

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    13 czerwca 2016, 18:22

    Dobrze Cie rozumiem - u mojej mamy ciagle ktos dzwoni, co i raz ktos wpada w odwiedziny, tez bym tak chciała. Moze czas pomysleć o jakiejs zmianie? Chyba, ze chcesz, zeby tak było juz zawsze. Ale moze faktycznie znajomi mogliby pomoc. Zwykle przy kościele mozna poznać Polaków, jeśli chodzisz na polska msze..

    • milunia0404

      milunia0404

      13 czerwca 2016, 19:07

      Jak na razie nie ma możliwości zmian ;) Chodzimy do niemieckiego kościoła o wiele bardziej mi się podoba, jest luźniej i zawsze można jakiś ciekawy teatrzyk przez dzieci przygotowany zobaczyć :D Takie o dni mnie dopadły, ale zaraz mi przejdzie :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.