Pilnuję kalorii. Wg kalendarza kalorii powinnam w ciągu 10 dni zauważyć 7000 kalorii mniej (spalonych lub sensownie niezjedzonych) co da mi upragniony zrzucony kilogram. To, że mniej jem to inna sprawa- organizm trochę się przyzwyczaił do małych a dość częstych porcji. Rukola rządzi - z łososiem i pomidorem albo z truskawkami i jogurtem greckim-naprawde świetna i sycąca przegryzka.
Wieczorny spacer robi się bardzo przyjemny-szybkie przebieżki owiane chłodnym ale nie lodowatym wiatrem to idealny moment na zrzucanie niepotrzebnego sadła.
Dziś skoczę na aerobik wieczorkiem. Sadło na biodrach precz!
Kalorie sponsorują: 5 truskawek, rukola, jogurt naturalny i smażony bez panierki kawałek piersi kurczaka. Ponadto zupka, niewielka kanapka żytnia z serem białym i łososiem oraz dużo wody i 2 jabłka. I mleko w kawie i 2 łyżeczki cukru w herbacie.