Ajjj jak zawsze o diecie, bo i o czym innym tu pisać?
Wyjaśnił się mój wczorajszy napad! @ ! (dlaczego wszystkie tak piszecie na okres? serio, dlaczego? pierwsze dwa dni pobytu na vitalii nie wiedziałam co oznacza wasze " i jeszcze cholernstwo @" ....)
Ej, jak pisałam zwiększyłam dawkę kalorii do 1400 (ależ tyje. no czuję to. jojo jojo jojo. ale nic, niech się przyzwyczai że 1400 to znów zacznie tracić tłuszczyk. Mam nadzieję.) no w każdym razie zwiększyłam, zjadłam już 1000 (yhh dawną całkowitą dawkę dzienną..) i jeszcze 400... czuję się jakbym stała przy stole szwedzkim suto nakrytym i mogę jeść co chcę i ilę chcę. Wiem że tak nie jest a tak się czuję ; o a to tylko 400 kcal więcej...
Yhh wgl a jak z wami to jest? wiem że są tu fanki "jedynie zdrowego odżywiania", fanki braku diety i mega ćwiczeń, a tak konkretnie? ; ) co stosujecie i jak sobie radzicie? : ) liczycie kalorie?
yhh herbatkę wypiję (czerwoną) i ćwiczonka. Nie ma lenia oj nie nie! : ) znaczy jest ale go pokonam nie ma wyjścia. :c
W szkole źle jak zawsze, co tu dużo pisać.
FreeChery
24 września 2013, 16:121000 kcal to zdecydowanie za mało po pewnym czasie organizm przestawi Ci się na oszczędność. Co do zdrowego odżywiania, na diecie trudniej wytrwać. A i wcale tak kcal, nie jest że sie nie liczy wcale. Wiadomo grahamka z serkiem twarogowym ma ok. 100 kcal a np. drożdżówka z serem 300, lepiej zjeść jakiś owoc bogaty w witaminy niż np. knoppersa :) Do wszystkiego da się przyzwyczaić potem to już w nawyk wchodzi :)
doityourself
24 września 2013, 15:59też sie zastanawiałam na początku :D