Muszę przestać opychać się do bólu...
Nie, nie muszę! Ale CHCĘ i MOGĘ!!! Dlatego to zrobię!
Przestanę się objadać do granic wytrzymałości!
Przestanę się objadać o każdej porze dnia i nocy!
Do tej pory żyłam, by jeść. Od dziś jem, by żyć. Bo jedzenie nie jest tym, wokół czego kręci się świat. Najważniejsza jest moja rodzina i zdrowie.
Od dziś patrzę na niezdrowe jedzenie jak na papierosy- nie palę od 5 miesięcy. Mogłam przestać palić? To mogę też przestać się obżerać i tak jak kiedyś szukałam okazji/powodu, by zapalić, a teraz nie dosyć, że potrafię bez tego żyć, to jeszcze mi przeszkadza to u innych, tak samo zamierzam przestać usprawiedliwiać/szukać okazji, czy powodu do obżerania się i nauczyć się z tym żyć i cieszyć się tym!!!
Tak samo, jak do końca życia życia pozostaje się palaczem, alkoholikiem itd i trzeba walczyć ze sobą do końca, tak ja zawsze będę obżartuchem i będę musiała się pilnować. Tak już niestety jest...
Musiałam sobie to wszystko uświadomić, bo już nie dawałam rady ze swoim objadaniem się. Co z tego, że chodzę na siłownię, że ćwiczę, jak pochłaniam "miliardy" kalorii...
Waga dziś rano 65,7kg. Makabra!!!
Ona31
11 lutego 2013, 15:05skądś to wszystko znam, miłego popołudnia;)
Keira86
11 lutego 2013, 15:04Hehe mi też waga dzisiaj pokazała 65,7 kg :P Cierpliwości życzę i Motywacji :)