Dziś się poograniczam, a potem przechodzę na dietę prawie kopenhaską (:D)
Czyli 15-29.07 -> zejście do 69 kg.
Choć może nie... bo jedyne co mi się w kopenhaskiej podoba to kawa. Zrobię modyfikację wzbogacając ją o suplementy z magnezem, "zwykłe" mięso, szynkę z indyka i kiszoną kapustę. Jajek na twardo i pomidorów nie przeżyje, nawet nie bacząc na ich niską kaloryczność i zajebiste wartości odżywcze.Zamiast tego będzie sałatka z ogórka, cebuli i pomidora albo i czasem jajecznica niemalże bez tłuszczu.
Wiem, że z desperacji dietetycznej jak np. dieta kopenhaska jeszcze nigdy nic dobrego nie wynikło, ale z mojego zdrowego odżywiania też nic nie wynika, na jedno wychodzi.
W związku z pracą nie żywię już żadnych ponurych nastrojów :D