Za to w pracy ostro mi nie idzie....
Oddam jutro krew, przynajmniej będzie takie pożytek z mojej "krzepy".
Tylko że potem dadzą mi osiem tabliczek czkolady... To już będzie mój szósty raz kiedy oddaję krew. Każdorazowo obiecuję sobie, że te osiem czekolad to tak w geście... pożegnania ze słodyczami. Eh. Najbardziej do osiągnięcia sukcesu demotywują mnie moje porażki, ciężko o nich zapomnieć, a jeszcze trudniej osiągnąć z nimi jakiś sukces.
kachnienka
10 listopada 2011, 01:59po przeczytaniu Twojego wpisu przed oczami widze tylko wielki migoczący napis KEBAB KEBAB KEBAB KEBAB! :D