Jakoś smutno, jakoś źle
strasznie dziś obżarłam się :D
(i to trzeci dzień pod rząd) Ale za to nie miałam żadnego papierosa w gębie.
Jutro się zważę i w ogólnie wracam do formy. No i rany Boskie! Częściej spotykam się z rodziną i znajomymi, bo na pewno tak bardzo nie interesuje ich to jak wyglądam, jak ja to sobie wyobrażam.
Może jeszcze jakoś wykopię się z tych gruzów niewiedzy i na coś nauczę? Może lepiej mata? Albo angol?
Plan jest taki: - jemy kanapki - sprzątamy - witamy rodzinę -
Cieszę się, że jutro come back pracowniczy! Nie mam przynajmniej czasu na myślenie o bzdurach.
znajoma1996
3 maja 2012, 19:52ja też dziś cały dzień ładnie pieknie warzywnie, a tu nagle wieczorem jak mnie coś dopadło :/