Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wkraczam do boju :)


Wczorajszy dzień opanowało totalne LENISTWO. Nie zrobiłam chyba nic produktywnego haha. Razem z chłopakiem graliśmy w gry komputerowe, oglądaliśmy seriale i czytaliśmy książki.

I nagle zrobiła się druga w nocy i stwierdziłam, że wypadałoby pójść już spać :D

Jadłospis też wyglądał dość... ehkm.. niezdrowo. Wpadły dwa kawałki pizzy, chipsy (ale z bananów, więc zdrowe! :D), a wieczorem kilka małych batoników a'la Marsy. Batony przepyszne, gdybyście szukały to są w Kauflandzie. Mają jeszcze mini podróbki Snickersów i Bounty - ale oczywiście nie zachęcam!!

Wybaczam sobie te grzechy, bo teraz przeszłam na masę i i tak potrzebuję więcej kalorii :) Chociaż wolałabym, żeby to były te "dobre kalorie.



Mimo siedzenia do drugiej rano, wstałam ok. 9 i od razu zabrałam się za ulubione śniadanko. Dziś serwuję takie cuś:

-

+ duuuuuża kawa! 

Zaraz budzę mojego chłopaka i mam zamiar wyciągnąć go na długą pieszą wyprawę. Może uda się zajść do jakiejś kawiarni. Mam ogromną ochotę napić się takiego prawdziwego Latte i poczytać w spokoju książkę. :) Może to być nagroda po np. 20 tys. kroków!



A gdybyście miały sekundę wolnego czasu, zajrzyjcie proszę tutaj ----> https://840805.siukjm.asia/p/BtYUFgblJpG/ 

Nie pogardzę żadnym serduszkiem :D Tak się staram przykładać do tego bloga i Instagrama z recenzjami FIT produktów, ale w marketingu nie jestem niestety zbyt dobra haha.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.