Od samego rana na nogach, dopiero teraz usiadłam. Godz. 22.33. Na śniadanie jadłam kalafiora, do tego 2 kanapki z szynką anorektyczką (chudą). Na obiad risotto drobiowe z zielonym groszkiem
(PYCHA). Kolacyjka była też pyszna: buraczki z jabłkiem. Rano pojechaliśmy do reala na zakupy. Zrobiłam dzisiaj 2 prania. Poprasowałam ubranka małej dzidzi. Jejku, jak mnie bolą nogi. I plecy. Nie ćwiczyłam dzisiaj, ale nałaziłam się i nastałam, naschylałam, więc czuję się jak po ćwiczeniach. Pogoda dzisiaj okropna, padał śnieg, był wiatr. Nawet nie poszłam z glutkiem małym na spacerek. Tyle tylko była na dworze, co z samochodu do sklepu i ze sklepu do samochodu.
Ale ze mnie mamusia
Czasem tak bywa. Pozdrawiam wszystkie moje fanki.. hehe...
Idziulka1971
15 stycznia 2012, 12:38Wczoraj by łkoszmarny dzionek na spacery, dziś przynajmnie wiać przestało i już nie sypie. Pozdrawiam.