Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cd.
15 października 2007
Żeby jeszcze było mało to firma nie przyjedzie po komputer bo najpierw we własnym zakresie muszę odinstalować jakiś program i zainstalować go jeszcz raz ( nie mam zielonego pojęcia o co im chodzi). Próbują mi wciskać kit, że to nie problem z komputerem tylko grami, które są wgrane, że jest ich za dużo (a wgrane są na twardzielu jest raptem 3 gry). Chyba muszę ich przez telefon zmieszać z błotem to może wtedy będzie jakaś reakcja. Jak ja nie cierpie takich sytuacji. Jeszcz jutro jade na pogrzeb ojca mojego szwagra. Tak, że tydzień zaczoł się nie wesoło.
fitnessmania
19 września 2013, 12:01Znalazlam w necie artykul o tabletkach na odchudzanie, wpisz sobie w google - nadwaga to juz mnie nie dotyczy - myslisz ze to zadziala?
wiesinka
17 października 2007, 20:33Mimo problemów i smutków życzę aby druga połowa tygodnia była dla Ciebie lepsza i bez trosk.Trzymaj się.
abiozi
17 października 2007, 13:43Mną też zajmuje się Pani Emilia i jest ok. Abonament mam wykupiony do 22 grudnia. Co do pięty to choruję na to od ok 6 lat i ból z każdym rokiem był większy. Nie było łatwo ustalic co to jest. Dopiero na zdjęciu rendgenowskim widac wyraźnie, że na kości piętowej jest narośl. Pomaga noszenie butów na miękkich podeszwach lub specjalnych wkładek - teraz bardzo zwracam na to uwagę. Kiedy boli tzn, że jest stan zapalny, który powstał w skutek jakiegoś urazu ( np. niewygodne i twarde obuwie, ciężar(nadwaga) lub uderzenie). W trakcie stanu zapalnego powstaje naroś. Nie można tego całkowicie wyleczyć lecz tylko zaleczyć tak by nie bolało. Mnie najbardziej dokucza to latem. Teraz domyslam się, ze to sprawka butów. W zimie noszę na gumie a w lato twarde obcasy i wszystko jasne - przynajmniej dla mnie. Ostatnio juz nic nie chciało mi pomóc a blokady lekarz nie chciał mi zrobić bo to sterydy od których się tyje, a jesli nie to na pewno nie chudnie. Trochę pomogły mi zabiegi w szpitalu np. laser, ultra dźwięki. Jeszcze boli choc jest już znacznie lepiej. Muszę iśc do lekarza po kolejne skierowanie na zabiegi - to może w ogóle ból ustąpi. Pozdrawiam Cię serdecznie i pamiętaj - nie martw się!
emkab
17 października 2007, 12:56i o tym wlasnie mowie motylku, zero komunikacji. zero zrozumienia tresci pytania, mnie tez tak odpowaida a bardzo wkurza cos takiego. zapychanie i zarzucaniem ogolnikami, jakimis truizmami. zenada.
emkab
17 października 2007, 12:51ale dalej nie wiadomo czy picie wody w ogole ma zwaizek z szybkoscia chudniecia. jestem zazenowana :] no coz ameryka w konserwach :]
abiozi
17 października 2007, 12:17Motylku Kochany. Twoje objawy sa triche inne. Tego mojego problemu nie widac gołym okiem. Boli pieta. Szczególnie rana nim się człowiek rozchodzi i gdy zbyt długo chodzi. Najlepiej poszukaj w internecie pod "ostroga piętowa". I nie martw się - to najważniejsze!.Jestem ciekawa też kto jest Twoim kosultanetm dietetycznym?
emkab
17 października 2007, 11:29czyli nie odpowiedziala na Twoje pytanie, bo jesli dobrze zrozumialam, chodizlo Ci o wyjasnienie czy za mala ilosc wody moze miec wplyw na Twoje wolne chudniecie :/ a ona odpowiedziala, ze co nalezy wliczyc do ilosci wypitych plynow.:/
emkab
17 października 2007, 08:46<font colour= dark green>hej,<br> <b>i co Ci odpisała Pani dietetyk na pytanie o ilość wody??</b> Bo ja pisałam do niej długie maile i nie za bardzo się wywiązywała. Czekałam kilka dni, a jak juz odpowiadała to jakoś niedorzecznie. Przykład? <br> Napisałam, że jestem załamana i rozżalona brakiem efektów, że po 5 miesiącach ich barak, że tego nie rozumiem, pokazałam jej wykresy itd itp, a ona mi wyjechała z tekstami w stylu, musi pani zmienić nastawienie, dieta to nie kara, bla bla bla. Myślałam, że walne jak to przeczytałam,. wiec wyjaśniłam kobiecie jeszcze raz, że po 5 miesiącach starań zaangażowania i planowania życia wg wskazówek zdrowego stylu, kiedy dietetyczne jedzenie mi odpowiada, chyba mam prawo oczekiwać jakichś efektów a jeśli ich nie ma być zdesperowana i złą co można odczuć w listach. Zabawnym jest, że moje rozżalenie wcale nie było spersonalizowane, tylko polegało na wylaniu żali, że nie rozumiem dlaczego mi nie idzie połączone z prośbą o wspólne przeanalizowanie problemu. <b>Druga sprawa</b>, pytałam, czy za duża ilość spożywanego białka mogła przyczynić się do bardzo małego spadku wagi mimo intensywnych ćwiczeń? Odpowiedziała mi, że jak jem <b>za mało białka</b> to automatycznie zwiększa się ilość węglowodanów i tłuszczy w pokarmach. (tak na marginesie to jest bzdura logiczna, nawet gdybym jadła za mało białka, a podkreślam pytałam, czy to, że jem za dużo ma jakiś wpływ..., to nie musi oznaczać, że zjadałam więcej węgli albo tłuszczy, przy jednoczesnym utrzymaniu kaloryczności na stałym poziomie. To wszystko owszem jest ze sobą powiązane, ale nie tak "liniowo". Nie dość, że nie doczytała, bo mam nadzieję, że nie niezrozumiała, bo to już w ogóle byłaby dla niej kompromitacja, to jeszcze wciska mi jakieś banialuki, jakbym nie umiała używać mózgu. Czasem to się zastanawiam z jakim wynikiem ta akademie skończyła i czy w ogóle, bo na razie nie gada jak magister tylko technik żywieniowy i to byle jaki. Byłam jej odpowiedzią bardzo rozczarowana - jeśli o kompetencje chodzi. Jakieś heurystyczne myślenie prezentowała. <br> Jak w tym samym liście napisałam jej, że moje zaangażowanie w dietę i zdrowy styl życia wiąże się również z czytaniem na te tematy artykułów naukowych (nie prasowych tylko naukowych) i w skrócie napisałam w stylu: kiedyś nie rozumiałam, dlaczego to a dlaczego tamto, a teraz już wiem, to cały mail oparła na wyjaśnianiu mi tego co juz wiem - nieudolnym dodajmy, bo gdybym tego wszystkiego wcześniej nie przeczytała gdzieś sama to nie jestem pewna, czy jej wyjaśnienia byłby dla mnie zrozumiale (w sensie logicznym).<br> Oj wiem, ja też czasami piszę niezrozumiale. Ekspresja jedynie werbalna bez wokaliki jest bardzo trudno, a nieporozumienia mnożą się w tempie ekspresowym, ale myślę, że tu wystarczą proste, podstawowe umiejętności komunikowania się. <br> No, jestem mimo wszystko ciekawa co napisała Tobie, bo ja też piję za mało. Może wyjaśniła Ci to jakoś konkretniej, to ja nie musiałabym jej już o to pytać tylko zbombardować pytaniami o ten nieszczęsny bilans energetyczny. <p> PS. Kochana, <b>bardzo dziękuję za radę w sprawię urzędu pracy.</b> Teraz kiedy się rejestrowałam uratowałam skórę, odmawiając przyjęcia skierowania do pracy w kasie biletowej biura podróży, upierając się, że szukam pracy w zawodzie, z wykształcenia jestem pedagogiem dorosłych o kwalifikacjach w zakresie organizowania i przeprowadzania szkoleń czy trenowania. Odhaczenie mam wyznaczone na 30 X, czyli mam jeszcze półtora tygodnia na szybie akcie z lekarzami. Później mam nadzieję, podobnych ofert nie będzie. Jak będzie gorąco skorzystam Twojej rady. A powiedz mi jak długo książeczka ubezpieczeniowa jest ważna (wydana przez UP), no i chyba nie każda przychodnia honoruje takie zwykłe zaświadczenie o charakterze informacji, że jest się zarejestrowanym i przysługuję opieka..., prawda? Zanim wyszłam, właśnie o takie poprosiłam.</font>
Sirithre
17 października 2007, 00:15Ja mysle ze powinnas ich troche postraszyc urzedem ochrony konsumenta, a najlepiej podstawic im napisany do tego urzedu list pod sam nos i poprosic o podpisanie sie pod nim. Ja zrobilam tak kiedys , co prawda nie z komputerem, ale innym sprzetem, i podzialalo od razu. A jesli faktycznie maja firme ktora zajmuje sie naprawami, to nie maja oni prawa zadac odinstalowania programu. Nie wiem jaka pojemnosc ma twoj dysk twardy, ale trzy gry to rzeczywiscie zadne halo:) Mam nadzieje ze wszystko skonczy sie po twojej mysli. Pozdrawiam!
AniaRybka
15 października 2007, 14:49Mam nadzieję, że prócz tych niepowodzeń dietkę trzymasz? A co do kompa - miałam tak samo. Tzn. musiałam kuriera zamówić. Na szczęście wszystko na koszt Sprzedawcy i cała naprawa trwała tak jak było napisane w gwarancji czyli do 14 dni od momentu odebrania ode mnie sprzętu. Nic nie wiem w spr. gier - ale może faktycznie są za ciężkie i obciążają system. Hm... ja technicznie mam 2 lewe ręce. Ale na pewno sobie poradzisz i oby szybko się wszystko ponaprawiało :)