Wstałam o 8:30 - pół pitnej sliwkowej activii, 3 lyzki owsianych, a potem...
TURBO!
Zrobiłam całe!!!! Niektore modyfikowałam, bo nie dałam rady takich robić, np skladanie ramion do łokci i podnoszenie się..robilam to nie w wersji deski tylko w wersji na kolanach a i tak się zmęczyłam. No i runda 8, zamiast unoszenia sie bokiem cały czas robiłam unoszenie nogi jak w skalpelu.
A potem kąpiel i tak aptrzę w lustro..hmm wyglądam na 600kcal mniej, ha ha ha:D:D..
Dzis na obiad odmrożone pierożki z keczupem. Hm, albo podsmaze je na oliwie, a co mi tam, na kolacje i tak jem activie i owsiane, bo nie chce mi się isc do Lidla,a nid alej do biedry i kaufa.
Jutro z rana zaś turbo! (nie przepadam cwiczyc wieczorami:/)
Ecambiado
3 lutego 2013, 00:04jak wrócę, to poranek będzie Twój,a wieczór mój. No,to się dogadałyśmy xD
marchewkowa13
2 lutego 2013, 15:04pierożki mniamusio :)
ciasteczko91
2 lutego 2013, 14:34Ja też wolę wcześniejvrobic ćwiczenia ale jeśli mi czas nie pozwala to zdarzy się ze przed snem pocwicze ale już wtedy łagodniejsze wykonuje ćwiczenia :)