Po Słowenii odwiedziłam Chorwację. Teraz troszkę historii. Chorwacka droga do niepodległości łatwa nie była - dłuższa i okrutniejsza niż droga Słoweńców. Odłączyli się od federacji po referendum w maju 1991 oku. Ponad 90% mieszkańców wypowiedziało się za niezależnością. Ale Serbowie zamieszkujący w obrębie nowopowstałego państwa wyrażali niezadowolenie z faktu, że nagle stali się mniejszością. To niezadowolenie dało pretekst wojskom serbskim do ataku na świeżo powstałe państwo. Wojna trwała od 1991 do 1995 roku. Zginęło w niej wiele tysięcy ludzi. Podczas tej wojny nie tylko Serbowie zachowywali się okropnie. Obie strony nie oszczędzały cywilów. O Sibenik toczyły się długie walki. Miasto było przez 100 dni bombardowane. Ślady są widoczne do dziś. Po drodze dowiedziałam się, że Sibenik jest najstarszym chorwackim miastem. Został wzniesiony przez tak zwanych Białych Chorwatów, którzy przybyli nad Adriatyk prawdopodobnie z ziem naszej Małopolski. Wracając do zwiedzania. Jedziemy do Sibenika.
Przed dojazdem do miasta postój w miejscu, gdzie rzeka Krka wpada do Adriatyku. To most łączący brzegi rzeki Krka. W tle miasto Sibenik. Już z daleka wygląda malowniczo.
Następny przystanek już w parku w centrum miasta, przy kościele świętego Franciszka.
Podobno w skarbcu tego kościoła przechowywany jest najstarszy zabytek języka chorwackiego: „Modlitwa Sibenicka”
Nad miastem górują resztki murów zamku świętej Anny i twierdzy świętego Michała. Miejscowi obie nazwy traktują wymiennie. Zamieszczam zdjęcie znalezione w internecie, bo moje było mniej ciekawe.
Park miejski jest miejscem bardzo obleganym. A już z pewnością podczas letnich upałów. Można w nim znaleźć cień i takie ładne fontanny. W tle widać naszego pilota - czujnym okiem ogarnia całą wycieczkę
Dotarliśmy do murów miejskich. W nich ciekawostka – płaskorzeźba świętego Michała patrona miasta.
Spacerowaliśmy przez miasto pięknymi, starymi uliczkami.
Wypatrywałam ciekawostki elementy architektoniczne. Oto mała kapliczka wykuta w murze:
A nieopodal wypatrzyłam urokliwy, stary balkon. Niezwykle wygląda wśród nowoczesnych okien.
A tu arcyciekawa płaskorzeźba nad wejściem do klasztoru:
A tu ozdobna krata, niezwykła wśród okalających ją zielonych okiennic:
Ten kamienny zegar z wieży kościelnej bardzo mi się spodobał:
Ten piękny kamienny, stary portal też przykuł moją uwagę:
I jeszcze mała ciekawostka, szczególnie dla mnie sympatyczna. Z Miłości Do Zwierząt – kamienne poidła w których zawsze jest świeża woda dla psów ( i kotów)
Kolejna ciekawostka, u nas chyba nieznana. W taki sposób oznaczano tu kiedyś ulice:
Wędrówka doprowadziła mnie na główny plac Starego Miasta pod Katedrę. Jeszcze tylko rzut oka na widniejący u wylotu uliczki kościół świętej Barbary. Jego dwie zupełnie różne dzwonnice sprawiają, że kościół ma nietypową formę:
Wreszcie ona, Katedra świętego Jakuba, z XV wieku, wpisana na listę UNESCO. Niestety aktualne rusztowania mącą trochę jej urok. Jest ona przykładem pięknego połączenia stylu gotyckiego z renesansowym.
Budowana była ponad sto lat. Zaprojektował ją wspaniały architekt Juraj Dalmatinec. Obok katedry jego pomnik:
Dalmatinac oprócz projektu wykonał w 1452 roku baptysterium z imponującym plafonem, który wyrzeźbiony został z jednej kamiennej bryły:
Wokół katedry wykonał fryz składający się z ponad siedemdziesięciu kamiennych głów. Odwzorował ówczesnych mieszczan. Widać, że mistrz miał nie tylko talent, ale i poczucie humoru karykaturzysty. Obok mniej lub bardziej poważnych mieszczan trafia się i główka pucołowatego dziecka Do dzisiejszych czasów zachowało się czterdzieści głów. Oto niektóre z nich:
Przepiękne wejście główne:
Postacie Adama i Ewy oraz lwów pochodzą ze starszej romańskiej świątyni.
Czyż ten kotek nie jest piękny ?
Obeszliśmy katedrę dookoła i weszliśmy przez boczne wejście obok pomnika jej twórcy.
Spójrzcie proszę na te przepiękne kamienne zdobienia:
Stanęłam przed ołtarzem głównym i podziwiałam go z zachwytem.
Wyszłam z katedry i zobaczyłam budynek starego ratusza. Parter zajmowany jest przez liczne kawiarnie. Nad ratuszem widać malownicze kamienice starego Sibenika.
Zwiedzanie zakończyliśmy na bulwarze nadmorskim przy Pałacu Rektorów, w którym mieści się Muzeum Miasta Sibenik.
W perspektywie widać przystań jachtową. To nie moje zdjęcie. Niestety rejsu stateczkiem nie było w programie.
\No i jeszcze smakowite uzupełnienie. Znalazłam małą knajpkę na bulwarze i zjadłam przepyszne małże w sosie czosnkowym.
A za mną, jak widać na zdjęciu. niczym bodyguard stał właściciel restauracji, bacznie obserwujący co dzieje się w jego lokalu.
Czekajcie na ciąg dalszy. Nastąpi
Ahnijaa
8 listopada 2016, 08:46Małgosiu, super, źe tyle zdjęć takich "drobiazgów" wstawiłaś. Często patrzy się tylko na te piękne budowle, wspaniałe, pełne przepychu wejścia do świątyń, ale już na te balkoniki, okiennice, kraty, czy oznaczenia ulic nie zwraca się uwagi. A ja to lubię. I te wąskie uliczki, ich klimat. Czasem właściciele restauracyjek potrafią wcisnąć przy wejściu malutki stoliczek i dwa krzesełka ;-) czekam na kolejną relacje :-)))
Nieznajoma52
8 listopada 2016, 21:33W najbliższym wpisie też będą uliczki i detale. Myślę Aga, że znajdziesz coś dla siebie:)
luckaaa
7 listopada 2016, 21:23Cudna relacja Malgosiu . Malze z checia zjadlabym z Toba , kotek jest okropny :)) , ale te tajemnicze okno , z ta niezwykla , ozdobna krata ... chcialabym wiedziec kto i dlaczego to zalozyl ? Pewnie jakas strzezona rodzinna cnota , tajemnica ;)
Nieznajoma52
8 listopada 2016, 21:32Wiesz Lucynko, że ja do zjedzenia takich małży przymierzałam się od dawna i wreszcie się udało:)
Arnodike
7 listopada 2016, 15:05wrzucam na listę "ma kiedyś". Piękny wyjazd, przeczytałam relację z wielką przyjemnością ;-)
Nieznajoma52
7 listopada 2016, 17:54Chorwacja jest naprawdę piękna:)
beatyska
7 listopada 2016, 10:42Fajnie,że taka wirtualna wycieczka, okraszona jest taką bogatą wiedzą historyczną.Zupełnie inaczej patrzę na to,co juz widziałam zanim mi o tym opowiedziałaś Ty. Dziękuję pięknie i oczywiście czekam niecierpliwie.
Nieznajoma52
7 listopada 2016, 13:49Bardzo się cieszę Beatko, że Ci się podróż podoba.
dede65
7 listopada 2016, 10:18No i prosze dzięki Małgosi byłam w tym roku na wycieczce w Chorwacji, Dziękuję ;))) no i oczywiście zazdroszczę ;)
Nieznajoma52
7 listopada 2016, 17:53Dedusiu jeszcze kilka opowieści przed nami:)
dede65
7 listopada 2016, 18:13juz czekam ;)
malicka5
7 listopada 2016, 09:20Cudne fotki. Dla mnie są niedawnym wspomnieniem. Latem chodziłyśmy z Madą i Agnieszką po tych samych uliczkach, niestety bez tej otoczki wiedzy historycznej. Patrzyłam i podziwiałam, ale dopiero teraz wiem co mnie zachwycało. Muszę jeszcze raz tam pojechać, bo nie zaliczyłam owoców morza.
Nieznajoma52
7 listopada 2016, 09:23Dobre były:)