Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Raz lepiej, raz gorzej, ale nie jest źle
14 czerwca 2011
Teraz wypadałoby zająć się regularniejszym sportem i popchnąć trochę swoją wagę w dół, a przede wszystkim ubić ciałko. Tak więc zaczynam od czegoś lżejszego i dzisiaj idę na pilates. A jutro albo pojutrze wracam do domku, więc pójdę sobie na rolki, bo tam mam przynajmniej gdzie jeździć. Do biegania się jeszcze nie przekonam, bo dalej jest dla mnie nudne. Ale nie wszystko trzeba lubić, prawda? Może też uda nam się na jakąś siatkę czy kosza wyskoczyć w tym tygodniu jeśli zmobilizuję kogoś z mieszkania... a chcę się rozwinąć ze sportem, bo znowu zbliża się okres, a ja tym samym mam większy apetyt... a jak wypełnię sobie czas czymś zajmującym to przynajmniej nie będę myśleć o tym, że ciągle jestem głodna...
blondyneczka.kama
14 czerwca 2011, 14:40uwielbiam :D pięknie rzeźbi ciało :D a jaki wysiłek :P a roleczki.... sama bym wyszla.... lecz mam w domu i siebie ;(
EffciaNh
14 czerwca 2011, 13:47dla Ciebie pilates jest lżejszą formą ? no to ci zazdroszcze :D ja choć mam dość ciężki trening, tak przy pilatesie umierałam :D