Od około 2 tygodni postanowiłam nie jeść mięcha i produktów odzwierzęcych .Z niejedzeniem mięsa i wędlin idzie mi całkiem dobrze ,nie jem i nie ciągnie mnie. Gorzej z serami,śmietaną,masełkiem,jak bez tego żyć,tego jeszczenie nie wiem .Postanowiłam też że będę jeść jajka.
Dziś odkryłam jak trudno jedząc warzywa dobić do ppm.Oczywiście duże znaczenie ma jakie to warzywa .Dziś zrobiłam paprykę faszerowaną cukinią,pieczarkami,marchewką,cebulą selerem naciowym cebulką i kaszą bulgur.
Wychlałam dziś na śniadanie 11.00 litr maślanki koło 13 tej pożarłam 3 jabłka
Po maślance tak mnie pogoniło że aż miło.Obiadek planuję koło 16 tej cukinie faszerowaną no i może wypiję piwo desperados ale tego jeszcze nie wiem zobaczymy czy będę mieć ochote.Z tej strasznej ilości żarcia wyszło mi ledwo koło 1400 kalorii