Dawno mnie nie było, mojej ostatniej wizycie tutaj nie towarzyszył najlepszy humor, pełna byłam pretensji do siebie i w ogóle było słabo. Teraz widzę światełko w tunelu, mam wsparcie bliskich oprócz mamy, która nie rozumie moich wyborów. Ale nic, tata i przyjaciele są jak najbardziej za mną i trzymają kciuki. Ja porywam się z motyką na słońce ale to przecież do takich ludzi świat należy. :)) Przestałam się tak bardzo skupiać na swojej wadze, stwierdziłam że teraz mam na głowie ważniejsze sprawy. Moje plany ścisle wiążą się z pieniędzmi, musze pracować, dużo, już nie chcą mi dawać nadgodzin, bo w tym miesiącu mam dokładnie 171 h, więcej nie mogę raczej, bo mam 3/4 etatu. Wykorzystałam moment kiedy brakuje ludzi do pracy i bywało, że siedziałam tam po 12 h. A to duże poświęcenie z mojej strony, bo nienawidzę tej roboty. Codziennie jak jade do pracy myślę o tym, co sobie zaplanowałam i ta świadomość, że potrzebuję tych pieniędzy pozwala mi lepiej znieść każdy dzień.
A moje plany na najbliższe miesiące to, zapisać się na prawko (jak nie teraz to kiedy?) i chce od października zostać studentką :) oczywiście zaoczną, co kosztuje ale obliczyłam, że pracując tak jak teraz dam radę finansowo. Nawet nie chcę myśleć co będzie jak stracę pracę.
I tak sobie żyję tymi planami teraz, o odchudzaniu zapomniałam prawie ale kilogram zleciał sam z siebie :D To chyba przez pracę, nie ma czasu na jedzenie i w ruchu ciągle. No i wczoraj biegałam sobie ale bardziej dlatego, że tęskniłam za tym stanem po porządnym wysiłku a nie dla utraty kg.
Dziś wieczorem też zakładam słuchawki na uszy i heja. Jutro na 8 do 18 muszę się psychicznie przygotować.
virginia87
18 maja 2014, 08:34bardzo dobre plany na przyszłość :) ambitna jesteś- to ważna cecha :*
Hera.
16 maja 2014, 20:42powodzenia ;)