Szczerze mówiąc to myślałam, że będzie dziś lepiej, a tu nic waga wskazała rano dokładnie tyle samo co wczoraj 63,1 kg :(( Trzymałam się diety i dodatkowo przejechałam około 10km rowerkiem. A tu nic, no ale przecież nie można się załamywać, cały czas sobie powtarzam, że mam czas na schudnięcie, tym bardziej, że idzie zima...
Wczorajsze menu:
jogurt pitny kawowy 280 kcal
jogurt dietetyczny 150 kcal (wiem przesadzam z tymi jogurtami, muszę je koniecznie ograniczyć)
4+ wasa + 2 plasterki szynki gotowanej ok 150 kcal
3x jabłko ok 150 kcal
2x kawa gorzka z mlekiem
dużo herbaty
1,5l wody
barszczyk gorący kubek ok 100 kcal
SUMA: około 850 kcal
No nic trzeba się trzymać bo nadchodzi wielkimi krokami weekend, a wiadomo, że to zgubny czas w każdym tygodniu, ale nie zamierzam się poddawać, bo nie po to przez cały tydzień się powstrzymuję, żeby teraz rzucić się na jedzenie, przecież to nie o to chodzi...
3majcie się:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.