Witam was w ten uroczy, czwartkowy wieczór, w którym doszło u mnie do dziwacznej przemiany osobowości! Wiecie, brałam gorącą kąpiel, oglądając vloga, w którym jedna vlogerka opowiadała o kompleksach i stwierdziłam, że nigdy nie zastanawiałam się o moich wadach. A w praniu wyszło, że jest ich bardzo dużo! Oczywiście, zawsze wiedziałam, że żadnym ideałem nie jestem, ale teraz wydaję się sama sobie jeszcze mniej idealna niż wcześniej! Więc postanowiłam to zmienić. Najprawdopodobniej wydaje się wam, iż to lekkomyślna decyzja podjęta pod wpływem chwili i tego, co narzuca mi ogół, ale wcale tak nie jest. O zmianie mojego życia myślę od pewnego czasu.
Mam dość sporo wad, w wyglądzie i w charakterze. Jestem za miła (o tak, można tak mieć!), mało twarda, mam kilka nadprogramowych centymetrów, nie mam często własnego zdania... To wszystko da się zmienić! Z całą pewnością jest tego więcej, ale staram się tego nie roztrząsać. Nie brałam pod uwagę takich rzeczy jak nie zbyt atrakcyjny nos, bo na operacje plastyczną mnie nie stać. A makijaż to kwestia czasu, na razie nie mam zamiaru się bawić w niszczenie cery. Tusz do rzęs + odrobina kremu + kredka do brwi + pomadka w zupełności mi wystarczą.
Och, czyli od jutra dieta... No cóż, mam nadzieję, że dam radę! Kilka razy starałam się zdrowo odżywiać, ale wychodziło mi to tak średnio. Ale jutro mam zamiar dać z siebie 110 %! Choćby nie wiadomo kto kusił mnie cukieraskami, nie dam się! Teraz albo nigdy. Gra zaczęła się już kilkanaście lat temu, czas zacząć wspinać się na większy poziom. W końcu zostało ich całkiem sporo, a ja jestem co najwyżej na drugim.
Dużą inspiracją dla mnie jest Ariana Grande. Nie jestem w fandomie, ale podoba mi się fakt, że przestała być znana jako grzeczna dziewczynka, tylko jako kobieta z własnym zdaniem, potrafiąca pokazać pazur. A w tym wszystkim nie traci swojego uroku. Poza tym uwielbiam jej figurę! Jest taka drobna i seksowna. Jak na razie Ari jest moją motywacją do ćwiczeń.
Planuję ćwiczyć jutro z Tiffany, pośladki z Mel B, 9 ex for a flat stomach z xhit i VS angel legs z xhit. Ewentualnie coś na ramiona, jeżeli starczy mi sił. Jako rozgrzewka króciutkie cardio i obowiązkowo rozciąganie. Wypiję całą butelkę wody z Żywiec Zdrój, mineralnej, 1.75l.
Chcę ustanawiać sobie na co dzień jakieś cele. Chcę wznosić się coraz wyżej. Jutrzejsze cele:
1. Trzymać pierwszy dzień diety i ćwiczeń (to takie ogólne, które będą powtarzały się codziennie)
2. Huh, muszę pomyśleć! Okej - jutro delikatnie pozbędę się mojej fasady grzecznej, nieśmiałej dziewczynki. Jeżeli będę wiedziała coś na lekcjach - zgłoszę się. Jeżeli będę miała okazje wyrazić moje zdanie - zrobię to.
Mam nadzieję, że mi to wyjdzie. Od jutra moje życie będzie wyglądało tak, jak ja tego chcę, a nie tak, jak narzucają mi to inni. Postanowione.
Ofelia (to nie jest moje imię, chociaż bym chciała, internetowy pseudonim)
Antonika
14 lutego 2016, 18:46Teraz będziesz mi się kojarzyć z Ofelią z Hamleta :) Pooowodzenia! Myślę, że to psycho tkwi sobie w wielu grzecznych dziewczynkach i czeka pod osłoną niewinności i nieśmiałości. Ale jak odkryjemy kurtynę to...
chocolatecake93
11 lutego 2016, 22:27masz rację z tym pozbywaniem się nieśmiałości, czasem jest wręcz wskazane pokazać pazurki ;) życzę wytrwania w postanowieniach ;)