Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mój powrót z tarcza... a nie na tarczy


Kochani parę słów wyjaśnienia bo nie było mnie tu pod tą "ksywą" prawie ze 2 latka hmm.. niestety zapuściłem się ciut bo miałem moc pracy przy projektach jeździłem tylko furą no i waga od tych dwóch latek  szła i szła i to w górę i jak taak przybywało.... i wstyd mi było wpisywać na paseczek przyrost wagi 😐a jak już przestałem wpisów to nie było presji ani dopingu i nacisku by powstrzymać tycie i...poszybowała niestety do 104 kg ale teraz coś budującego... przyszło otrzeźwienie gdzieś w p z początkiem kwietnia tego roku i zawziołem się  a że nie mogłem już wejść na stronkę mojego pamiętnika bo miałem już nowy laptop i nie pamiętałem hasła.... to założyłem taka nową stronkę. "tymczasowa" i prznano mi ksywe  jaiś tam numer użytkownik 4069352 i pod nią głównie  bo tylko tylko już na końcówce doprosiłem się by przywrócić mi ksywą.ognik58 i moje zdjęcie w kapturze z kijkami hmm kojarzycie bo dużo facetów to tu nie ma  Zacząłem  ostro ćwiczyć i to pierwszy mój patent i to skuteczny - 2 razy dziennie chód z kijkami NW przed i po pracy  i to po 10 km a w sobotę niedziele po 25 km  na raz  i oczywizda z kijkami a żarło.. grzecznie według wykupionej dietki vitalijek na poziomie oki 2000kcal no i na brak łaknienia metoda... micha płatków górskich z orkiszem pół na pół zalewany wieczorem woda i jogurem z żurawiną z ranca i to działa na brak łaknienia na cały dzień  powaga!! i tymi sposobami bingo!!! zwaliłem... 

w 4 miesiace  ups... 22 kg taak po kilogramie na tydzień hmm... tydzień w tydzień w te parę miesięcy i  to bez specjalnego udreczania się czy głodówki - można?  oczywizda że można  i prawdę mówiąc to  już moje drugie podejście do redukcji wagi  bo w pierwszym opamiętaniu to zeszło mi  od 118 do 80 kg może tylko z tą roznicąi że zajęło mi to nieco więcej czasu a teraz cóż zostało do pozbycia się  jeszcze parę kilogramów  i mam nadzieję że z pomocą pań dietetyczek... dzieks i szacun dla tych specjalistek  no i Waszą pomocą wsparcia miłe  koleżanki z vitalia... Bo bez was byłoby... ciężko a jak się" da nogę" z vitalia jeszcze gorzej i nie pisze tego by się chwalić ale ze jest to jakaś dla niektórych z nas może i raptusów... droga wyjścia jak się zaniedba.... wiem wiem trzeba się pilnować i stawać w prawdzie.. ale prawda jest ze można z tej opresji wyjść byle już na dłuuugo oby  czego i wam drogie kolezanki życzę hmm... damy radę bo.. można - tomek😁 ps stronkę tymczasowa  użytkownik 4069352 alias ognik58 pozostawiam już bez nowych wpisów jako przestrogę że można szybko się zaniedbać ale.... i szybko się okiełznać oby i wam się to udawało bo.. można drogie kolezanki😃

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.