Jak sama byłam w dołku i inni chcieli mi pomagać a ja nie chciałam oni i tak przy mnie byli i robili wszystko by do mnie dotrzeć i mi pomóc, a teraz gdy mogłabym się dowdzięczyć komuś innemu to nie chcę o tym słuchać, nie chcę się spotkać, nie chcę, nie chcę i wymyślam różności żeby tylko się nie spotkać a tak naprawdę mogłabym w tym wszystkim znaleść chodźby godz. Nie wiem może to dlatego że sama tak dokońca z tego nie wyszłam i mogłabym tylko zaszkodzić a nie pomóc tak przynajmniej sobie to wszystko tłumaczę, bo przecież nigdy taka nie byłam nawet jak sobie nieraz obiecywałam że już nigdy więcej nikomu nie pomogę to i tak się łamnię bo nie mogę inaczej, A teraz czemu????? jestem taka. Musi mi wybaczyć Monisia chciałabym ale nie mogę bo tylko bym jej zaszkodziła a to przeciesz nie o to w tym wszystkim chodził.
Ps. jutro wybieram się na zakupkiiiiiiiiiii świąteczne muszę wkońcu pozbyć się tego partnera( talon świąteczny z pracy), a swoją drogą fajnie to nazwali, teraz wszyscy mamy tylko ubaw przy tym.
Sylwek się zbliża wielkimi krokami a ja nie mam nadal żadnych planów. Smutne to, ale muszę zaczekać do rady bo nadal jest nie rozwiązana kwestia świąt - wolne czy w pracy- ale jakby co to już nie dam się drugi raz wmanewrować w dyżur noworoczny!!!!!!
Ps. jutro wybieram się na zakupkiiiiiiiiiii świąteczne muszę wkońcu pozbyć się tego partnera( talon świąteczny z pracy), a swoją drogą fajnie to nazwali, teraz wszyscy mamy tylko ubaw przy tym.
Sylwek się zbliża wielkimi krokami a ja nie mam nadal żadnych planów. Smutne to, ale muszę zaczekać do rady bo nadal jest nie rozwiązana kwestia świąt - wolne czy w pracy- ale jakby co to już nie dam się drugi raz wmanewrować w dyżur noworoczny!!!!!!