Chudnę. Jakoś strasznie szybko.
W przyszły poniedziałek idę do endokrynologa. W końcu. Trochę się boję, jeszcze się okaże, że mam nadczynność tarczycy i moje chudnięcie z tego wynika? Mam jakieś takie objawy, które mogłyby świadczyć o nadczynności, ale też nie do końca, nie wszystkie. Nie wiem.
Dziwne dni mam jakoś ostatnio. Niby fajnie, ale.. Nie wiem. Coś od środy jakoś tak wszystko się dziwnie rypie. Chyba się uzależniłam od L. Od środy mamy tylko po pięć minut dziennie na skypie, mijamy się z czasem wolnym. Niby nie usycham z tęsknoty (to tylko parę dni, heloł?), ale właśnie jakoś tak mi się to przekłada na codzienność. Niedobrze. Uzależnianie się nie jest dobre, od czegokolwiek (czy kogokolwiek) by nie było.
MusingButterfly
4 kwietnia 2014, 12:16Zakochałas sie Kochana ;)