Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czekolada na gorrrąco na dwa sposoby ;)


Kolejny proteinowy poniedziałek. Poszło dobrze Skusiłam się tylko na ciasteczko Lu (spacer z moim maleństwem wcinającym ciacha mnie tak zdeprawował hehe). Waga krąży gdzieś wokół 61 kg - co chwilę co innego mi na tej wadze wychodzi więc paska nie zmieniam.

Dzisiejsze posiłki:
śniadanie - owsianka
obiad - smażona na cebulce wątróbka kurczaka plus ogóreczki z domowej "apteczki"
(nie czuję jak rymuję )
kolacja - jajecznica na mleku z szyneczką

I to co najważniejsze - czekolada na gorąco

Przepis I (moja metoda, nieco wolniejsza bo konieczne jest gotowanie):
Wstawiamy szklankę mleka na ogień, dodajemy słodzik wg uznania. W garnuszku w odrobinie mleka myrdamy czubatą łyżeczkę kakao i łyżeczkę skrobi kukurydzianej. Dodajemy miksturę do gorącego (niekoniecznie wrzącego) mleka i gotujemy do stężenia.

Przepis II barrrdzo szybki
Do kubka wsypujemy pół łyżeczki kawy rozpuszczalnej, porządną łyżeczkę kakao i słodzik wg uznania. Zalewamy wrzątkiem i uzupełniamy mlekiem. I już

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.