Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka diety bananowej


A więc moje drogie Panie.;) Kto nie podejmuje prób ten coś tam. Spróbowałam i wiem, że to bez sensu. Dlatego też poddałam się.Nie wiedziałam, że takie poruszenie to wywoła, ale super. Wiecie, że moja motywacja wraca.?  I nie rzuciłam się na jedzenie właśnie, żeby sobie nie zaszkodzić, zjadłam po prostu kilka warzyw i wypiłam trochę wody.. jest ok, ból głowy, i głód minęły. za trochę kolacja...;)- normalna.To była tylko próba wiem, że nie zbyt odpowiedzialna... Hm. a co do moich nawyków żywieniowych.. Hm. walczę  z nimi, słodyczy nie używam już od pewnego czasu. Miałam tylko jakieś załamanie w ten weekend i pozwoliłam sobie na co nieco, ale bez przesady. Taki chwilowy brak motywacji, a odrzuciłam cukier jakieś 3lata temu, nie używam do niczego.. Po prostu mi nie smakuje...  Cóż jeszcze mogę powiedzieć.? Dzikuję.;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.