Wczoraj mieliśmy kolejną sprawę w sądzie z byłą żoną. Wieczorem mi się wydawało, że już wszystko puściło, a dziś rano obudziłam się z okropnym bólem głowy... Po południu było mi słabo i kręciło mi się w głowie. To chyba stres, bo kark mam jak kamień, a ramiona trzymam uniesione do góry, jakby mi było zimno...Może to od tego? Kolejna rozprawa w marcu. Na korytarzu głośno tokowała jedna z psiapsiółek, była rzekoma przyjaciółka mojego męża: " bo wiesz, K...(tu nazwisko mojego męża) wiedząc doskonale, że Zuza jest w Polsce podał adres w Anglii, żeby nie wiedziała o sprawie i wyznaczyli kuratora!" Tu nie wytrzymałam nerwowo, krew mnie zalała, bo łgała jak pies! Podał WSZYSTKIE adresy, tylko myślała, że jak nie przyjdzie to przewlecze i bardziej mu dopiecze. Poderwałam się, podeszłam i zapytałam ją, czy wie, co mówi i skąd ma takie wiadomości? Na to syn mojego Kruka pogardliwie machnął ręką odganiając mnie i mówiąc : "tam, tam". Powiedziałam mu, że jest chamem. A jej, że nad kotkami i pieskami się lituje, a tu wykazuje taką podłość i odeszłam, bo za chwilę by mnie trafiło.Po chwili uspokoiłam się, poprosiłam mojego Anioła Stróża o pomoc. Zeszło...
A dziś cały dzień do wyrzucenia prawie.
p.s. Mnie nigdy nie boli głowa... A ostatnio notorycznie.
kobraaaa
7 listopada 2012, 08:09Współczuje :( takich ludzi podłych to powinno się wieszać na palach ..
ToJaMajka
6 listopada 2012, 22:53Stres, cholernik dopada nas. Idź precz stresie!