Ten drugi był z wczorajszej dostawy, sparowane friendy przynieśli mi wieczorem całą tacę. (I wczoraj oczywiście też jeszcze zjadłam jednego...) Tym to dobrze, 5 dni się w Bieszczadach bawili. Uch, ja też chcę w góry.
Miałam być dzisiaj na uczelni, pisac połówkę, ale zrezygnowałam, nie chciało mi się uczyć, jechać tam. Odpuściłam. Będzie lament w czerwcu.
Mum nie umie robić dobrych pączków. A ja nie umiałam jej tego nie powiedzieć. (Tylko tak trochę bardziej dobitnie.)
Czasami mam ochotę się sama uderzyć za to co i jak do niej mówię, ale przed powiedzeniem tego się nie powstrzymuję. Muszę zacząć.
Ther's a circle of witches
Ambitiously vicious they are
Ambitiously vicious they are
11.O2.2O1O
10.30- te 2 pączki
1 "oponka"
15.00- kasza jęczmienna, gulasz, surówka z białej kapusty, selera i marchewki
18.00- serek wiejski lekki, ogórek kwaszony, papryka ze słoika, surówka