Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
18/III /"i poślij rachunek swojej wytrzymałości"


  Wczoraj próbowałam się przyuczać i jak na razie średnio mi wychodzi obsługiwanie kasy i cała reszta, motam się, ale mam nadzieję, że tego się da jakoś nauczyć. Zaliczyłam parę wpadek, między innymi sprzedałam pewnej pani wiśniowy kisiel zamiast wiśniowej galaretki ;D Co do tych całych kodów- pierwszym którego się nauczyłam był kod na piwo :D Drugi- lody.
Tak..a co z dziesiątkami innych? Jutro ciąg dalszy.
Na szczęście szefowa jest bardzo fajna. I dziewczyna, z którą wczoraj pracowałam również. Zapewniają, że to nic trudnego.
Tylko, że ja mam też małe kłopoty z komunikowaniem się z klientami.. Wszystkie te ekspedientki, które do tej pory poznałam są wygadane ,uwielbiają rozmawiać z ludźmi i łatwo nawiązują kontakt. A ja mam z tym small problem. Ale może to jest właśnie okazja, żeby się trochę otworzyć i nabrać pewności siebie w stosunku do obcych ludzi. No bo z tymi, których znam czuję się swobodnie, a przy nieznajomych makabra, niesamowicie sie spinam.
 A dzisiaj zadzwonił do mnie kolega i z moim kuzynem D. zabrali mnie do zoo ;) Nie byłam tam od wieków. W sumie nic specjalnego, ale jaka radocha ;D W dodatku z nimi gdzie by nie było i tak jest miło;) Potem byliśmy na shake'ach, zgrzeszyłam małym. Pychota. A jeszcze w zoo pół szczypy mi wcisnęli (drugie pół zjadła zebra. Nie z mojej ręki:] ).
Swoja drogą szkoda nam było tych wszystkich zwierzaków.
W związku z tym opracowaliśmy misterny plan uwolnienia niedźwiedzia brunatnego.  :)

Dzisiaj:
śniadanie - owsianka na mleku z ziarnami dyni + 2 łyżeczki dżemu czereśniowego
II śniadanie - 2x maca z wędlina, sałatą i pomidorem.
obiad - kasza gryczana z sosem pomidorowo-mięsnym, 1,5 pomidora; 1 czekoladka, kilka małych krakersów
niedzielne szaleństwo-1/2 szczypy, mały shake śmietankowy, 2 kawałki wafli przekładanych, 3 cukierki czekoladowe

brzuszki - 250
skakanka - 1200
jogging - 55 okrążeń (ok. 27 min)

Stanęłam dziś na wagę, ale po śniadaniu, więc pasek zmienię jutro gdy stanę jeszcze raz na czczo;) Ale było 67,5 kg, więc nie jest źle (biorąc pod uwagę to, że byłam po śniadaniu i to, że ten tydzień do wzorowych nie należał;]).

  • vitamizeria

    vitamizeria

    8 lipca 2009, 15:18

    ;) hehe gratulacje

  • brzydula90

    brzydula90

    29 maja 2009, 23:04

    Zobaczysz z dnia na dzień bedzie ci szlo coraz lepiej ;) jeszcze troszke wprawy i bedzie ci szlo znakomicie w pracy ;D sprobuj pomalutku nawiazywac kontakt a potem bedzie coraz lepiej :) Jak to mówią metoda małych kroczków zawsze jest dobra ;) A co do diety to małymi grzeszkami sie nie przejmuj bo każdy coś tam na sumieniu ;) 3maj sie dzielnie ;)

  • Maniak22

    Maniak22

    29 maja 2009, 21:35

    Dzięki za komentarzyk:) Masz zdumiewający spadek wagi:O Och! kiedy u mnie się tak daleko posunie;) A co do pracy i nieśmiałości to zdecydowanie Ci się to zmieni. Ja byłam bardzo nieśmiała, i poprzez zawód ekspedientki bardzo się otworzyłam;)

  • PokonajSiebie

    PokonajSiebie

    26 maja 2009, 22:53

    no ładnie:) spokojnie nauczysz się wszystkiego:) zdobędziesz wiele, ciekawych doświadczeń:) no to powodzenia w rozwoju zawodowym:P pięknie Ci idzię! gratuluję serdecznie i oczywiście zazdroszczę:) powodzenia:*

  • justynaa113

    justynaa113

    24 maja 2009, 22:40

    ehh..ja tez niestety mam problem z nawiazywaniem kontaktu ale mam nadzieje ze jak pojde na kurs i studia to sie zmieni :)) Z dietka u Ciebie nie bylo zle :D I tak trzymac :) milego pon!!buzka:***

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.