Utuczyłam się. Cały czas siedzi mi to w głowie, czasami oczy otwierają mi się szerzej, ale zaraz potem znowu robię wszystko żeby się utuczyć. Jedyne co wiem na pewno, to że na polu jedzeniowym nie jestem zdrowa.
Kiedyś tu pisałam i jakoś pomagało, bo parę lat temu zrzuciłam przecież trochę kilogramów. Teraz do nich wróciłam.. do nich wszystkich i może jeszcze do kilku nowych. No siema, a teraz wypierdalać.
Rok temu biegałam godzinę bez problemu. Mhm, niedawno też próbowałam. Raz. Po 10 minutach już prawie nie mogłam oddychać, a świst w drogach oddechowych.. no świszczał i świszczał.
Mam nowy rowerek, ale co z tego, gdy zamiast na nim jeździć wolę najeść się prawie do porzygu. Idiotycznie próbuję zapełnić jakąś pustkę, którą tylko powiększam.
Koniec z tym, no bo przecież potrafię, wiem to, kiedyś udało mi się coś osiągnąć. I śmiać chce mi się z samej siebie, dajmy na to 72 kilogramowej, że o Jezuniu jaka ja jestem gruba, paskudna, wielka i biedna. Ehe, patrz teraz, patrz dokładnie na ciało którego nie upchasz do zeszłorocznego płaszcza.
Teraz gdy to wszystko napisałam, poskładało się to w jako-tako namacalne literki, no kurde, ogarniam się.
Zaraz zaczynam ostatni rok studiów, które nic mi nie dadzą. Zajęć praktycznie nie mamy (no nie licząc wykładów, ale wiadomo), muszę znaleźć jakąś robotę, i na razie serio, cokolwiek. Chcę mieć swoje pieniądze, nie dziadować, móc zapisać się np. na jakiś angielski czy nazbierać na fajny aparat.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ninuSia18
13 września 2013, 09:17na mnie za ciasne są nawet rzeczy sprzed 3 miesiecy ;]
aleks89
12 września 2013, 18:17Moje wracanie na dobre tory idzie poooowoli, coś tam schudłam (zaledwie 3 kg w ponad miesiąc). No ale trzeba się brać za siebie.Ten zeszłoroczny płaszcz - mam to samo, za ciasny, się dopiąc nie mogę i to jest mój motywator. :)