Dzień dobry
Ostatnio nie pisałam
Bo w sobotę dostałam okres, więc chyba więcej nie trzeba w tym temacie pisać
jednym słowem myślałam, że sobie sama krzywdę zrobię tak mnie wszystko kusiło
Ale nie dałam się tak łatwo zwieść pokusom
ale już wracam do żywych i aktywnych
Od dzisiaj zacznie się dopiero hardkor
bo mój mąż zaczyna dietę tylko taka odwrotna od mojej bo na zwiększenie masy
a to grozi moim jeszcze dłuższym staniem przy garach
żeby nagotować mu pojemniczków na cały dzień
W ogóle gotowanie w moim domu to jakiś kosmos
każdy co innego lubi, co innego chce na obiad a ja niby mam to wszystko pogodzić
Oprócz mnie i mojego męża z synem mieszka z nami moja mama i babcia
o ile z babcia nie ma większych problemów
to mama zawsze ma coś do powiedzenia
uważa, że niepotrzebnie tracimy pieniądze na jakieś tam piersi z kurczaka,
bo przecież i tak nic nam to nie da
to samo tyczy się również innych dziedzin naszego życia
że tak powiem jest takim wiecznym zatruwaczem wszystkiego
Taka trochę toksyczna osoba w moim otoczeniu
Dzisiaj na wadzę 118,8 czyli już powoli schodzi nadwyżka okresowa
U mnie dzisiaj biało od rana, może jutro wybiorę się pierwszy raz w tym sezonie na sanki
żeby zobaczył co to śnieg
Jutro też mam księdza po kolędzie więc musiałam wziąć dzień urlopu
ale za to mam zamiar zrobić jakiś konkretny trening
Miłego dnia
Uciekam pisać decyzję
ciema
16 stycznia 2018, 23:52Również czasem muszę kombinować z obiadem bo mój syn wszystkiego nie je, ale daje się namówić do wielu rzeczy zwłaszcza gdy ostatnio tłumacze mu co zamiast czego i dlaczego.
Sunniva89
16 stycznia 2018, 21:51jak dalas rade przy orkesie oprzec sie pokusom to szacun... mnie zawsze okres pokonuje , caly miesiac moge dietetycznie jesc a przed okresem rzucam sie na zarcie jak opetana. moze powiedz zeby mama gotowala sama dla siebie jak jej nie pasuje xd
grubasek9324
16 stycznia 2018, 20:49Mi z synkiem dziś byliśmy... Mały zadowolony mimo lekkich rumieńców i zaczerwienionego of mrozu nosa ;) ja właśnie tak mam każdemu gotuję co innego.. Sobie synkowi i mężowi... Czasami chociaż synek wpasuje się w mój lub męża obiad to jeden obiad odpadnie.... ;)
Domdom89
16 stycznia 2018, 17:42Ale piersi z kurczaka sa chyba najtansze? ;P;P Co ta mama gada ;P
.Wiecznie.Gruba.
16 stycznia 2018, 17:38O nie widziałam jeszcze tych budyniow. Jak ze smakiem?
PannaLilla
16 stycznia 2018, 19:23No wiec w smaku smakowal mi bardziej niz taki normalny ale trzeba uwazac na przepis bo za pierwszym razem hmm przeslodzilam chociaz wsypalam lko lyzeczke stewii przez co musialam gotowac drugi i wymieszac :-D
reghina
16 stycznia 2018, 17:22Oj jak ja to dobrze znam, mam tylko męża i dwie córki na garnku, ale i tak często jest tak, ze gotuje dla każdego coś innego :( Człowiek chce dobrze, ale sam sobie strzela w stopę bo potem czasu na wszystko brak...
Monika123kg
16 stycznia 2018, 15:21Ja Cie kochana podziwiam ! Ja zwariowałabym gdybym miała gotować każdemu członkowi rodzinny co innego :) Wystarczy że fiksowałam jak mój ojciec z nami mieszkał przez jakiś czas - wtedy rzeczywiście gotowanie na dwa gary :D Dobrze że z dzieckiem i mężem nie mam takiego problemu.Jemy wszyscy to samo,nawet mama jeśli jest u nas na obiadku je to co my :)
Alegzi
16 stycznia 2018, 15:04Jajecznica? Pychota. Nie przejmuj się tym co inni mówią. Sama wiesz najlepiej co jest dla Ciebie i Twojej rodziny najważniejsze.
SILNAWOLAZNALEZIONA
16 stycznia 2018, 14:14wracaj i działaj , rób swoje nie zważaj na komentarze dasz rade , za minus 10kg bedziesz wiedziala ze warto ! a wtedy juz nic i nikt cie nie powstrzyma !
venga
16 stycznia 2018, 14:03Jak ja rozumiem kwestie stania przy garach i gotowania każdemu co innego
smoczyca1987
16 stycznia 2018, 13:10Ja nie byłabym w stanie mieszkać z rodzicami jednej bądź drugiej strony., także podziwiam i życzę dużo spokoju ducha :-* u nas też bywa rozpusta zywieniowa gdy każdy chce co innego, ale staramy się trzymać te zachcianki w ryzach, bo możnaby zwariować ;-) powodzenia zatem i dla męża!
PannaLilla
16 stycznia 2018, 13:18hmm w sumie mieliśmy się w tym roku zacząć budować i wyprowadzić do własnego domu ale zmarł mój tata i wszystko zwieło w łeb bo nie możemy zostawić mamy samej bo niestety w finansowo nie jest w stanie się sama utrzymać a i zresztą choruje więc nieraz w nocy trzeba jej do łózka zanieśc leki...
smoczyca1987
16 stycznia 2018, 17:26Ojej, to faktycznie trochę patowa sytuacja...
theSnorkMaiden
16 stycznia 2018, 13:02Ile ma Twoj synek? Hehe u nas sniegu brak rok temu Muminek za maly a teraz sanki kupione stoja w schowku:/:/ a bo niektorzy ludzie tak maja-zle sie czuja jak niedogryza
PannaLilla
16 stycznia 2018, 13:16w marcu- 2 latka :) w tamtym roku byliśmy raz na sankach do tej pory pamiętam jak się cieszył bo było inaczej :D
theSnorkMaiden
16 stycznia 2018, 14:53O to mamy synkow w tym samym wieku. Moj 2lata w kwietniu ;)