Dzis juz bylo lepiej - koniec weekendowego obzarstwa!:)
SNIADANIE: platki z mlekiem
DRUGIE SNIADANIE: kawa z mlekiem, potem banan i jablko
OBIAD: 3 golabki
PODWIECZOREK: danio waniliowe
KOLACJa: dwie kromki chleba z serkiem bialym Caprese i pomidorem, herbata
w ksiazce ktora czytam : "Francuzki nie tyja" - autorka poleca zeby zapisywac ilosc zjadanych produktow przez okres 3 tygodni. Zostal mi juz wiec tylko ten tydzien.
Zrobilam sobie tabelke w Wordzie i wpisalam co po kolei zjadalam daniego dnia. I kiedy tak patrze na to teraz ( czyli dwa poprzednie tygodnie ) to wyglada na to ze zdecydowanie zbyt czesto jest w mojej diecie alkohol oraz slodycze. Strasznie duzo pije tez kawy - codziennie jedna lub dwie filizanki z mlekiem i cukrem..... jak sie o tym mysle ze to tylko jedna dziennie to nie wyglada to zle, ale jak sie spojrzy na caly tydzien to wychodzi ze wypijam ok 10 filizanek kawy! Do tego czesto jakies male ciastko i juz wiadomo dlaczego nie moge zrzucic tych 3 kilo!
PO zakonczeniu etapu zapisywania co sie jadlo autorka ksiazki poleca rozpoczac diete ( a raczej nowe naywki zywieniowe ) przez picie zupy z porow. Nazywa ja ona "magiczna zupa z porow" . Poleca pic ja cala sobote orac pol niedzieli w odstepach co 2-3 godz. W niedziele na obiad mozna juz zjesc rybe lub biale mieso z warzywami. Ma to "uruchomic" nasz metabolizm na kolejne dni.
Potem zalecane jest zroznicowane , bogate sniadanie oraz zastepowanie jednego z posilkow czy przekasek w ciagu dnia "domowym jogurtem" - podany jest prosty przepis.
No coz - poczekam to niedzieli i zobaczymy
A na razie - ide dzis na biezne :)
wandalistka
4 listopada 2010, 10:091 kawa z łyżeczką cukru to 80 kcal, to niewiele...a jesli pijesz duzo kawy to kup sobie slim coffee, jest droga ( na allegro duzo taniej niż w aptece) ale działa:) alkohol i słodycze musisz odpuścić:(
zgrzeszylam
3 listopada 2010, 23:41MŻ rządzi. kęs tego, kęs tamtego i człowiek ma wszystko, w mniejszych ilościach. A Francuzki nie tyją... no cóż z obserwacji mogę powiedzieć tyle, że bardzo dbają o to co jedzą, albo totalnie przeciwnie. Dorzućmy do tego dużo bardziej popularne tu uprawianie sportu, palenie ton papierosów, moda na dobry look... i późnie pisze się książki, że nie tyją... ;]
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
3 listopada 2010, 13:56Pozdrawiam