i wrocilam do mojej szarej rzeczywistosci. oj, ciezko bylo wyjezdzac. na praktykach robilam rzeczy naprawde mnie interesujace i moglam uzyc wiedze nabyta na uni. w ciagu 4 tygodni tylko jeden dzien byl taki sobie, a reszta naprawde byla fajna. zrozumialam, jak taka pracy wyglada, bylam traktowana dobrze i doceniania, za to co umiem. ostatniego dnia rozmawialam z jednym z pracownikow, sam zaproponowal, chyba widac po mnie ze totalnie nie wiem, co ze soba zrobic w zyciu. rozmowa byla konstruktywna, jedna opcja wiecej. im dluzej o niej mysle, tym bardziej przekonuje sie do niej, ale wiem, ze najpierw musze sie obronic, napisac ta prace, a dopiero jestem na 4 stronie, a powinno byc jakies 150 (wstawie duzo tabelek i wykresow :P), ale i tak nie jest zle wrocilam w pon poznym wieczorem i zdazylam wyprac dwie pralki, poprasowac wszystko, posprzatac w mieszkaniu, zrobic zakupy, odwiedzic kolezanke, pogadac z siostra i mama... i cos jeszcze by sie znalazlo :P. musze sie obronic i bede myslec, co dalej. p.Sz dal mi swoje namiary, powiedzial, ze jakbym sie zdecydowala, to mam dac znac, to mi przesle stare testy, dowie sie kto bedzie w komisji i powie jak z ta osoba rozmawiac. zobaczymy, najpierw obrona, a pozniej sie zobaczy ;)
wracajac do tytulu.... ostatnie dwa tyg na praktykach do dietycznych nie nalezaly, bo wpadly 2 pizze, lody, nie mowiac juz o kolacjach skladajacych sie z makaronu (noooo tani jest makaron) i o hektolitrach wina czy jeszcze gorzej piwa... ale dzisiaj weszlam na wage i pokazala 59,9kg! zegnamy 6 z przodu niegdy wiecej. happy :D
dobra uciekam do biblioteki, dzisiaj chce skonczyc pierwszy paragraf, a to przynajmniej 2 strony+chce dokonac poprawek.
Pszczolka000
8 marca 2015, 16:12Super ;) co prawda pod względem jedzenia nie było super ale jak jest spadek, to masz się z czego cieszyć ;) gratuluję ;)