poprzednią noc spędziłam z córką i naszym psiakiem poza domem, a mianowicie u moich rodziców :) wyszło to spontanicznie: poszliśmy ich odwiedzić, "dziadzia" zaproponował, żeby przenocować, więc "dzidzia" została pod opieką dziadków a mama poszła spakować na noc :) trochę odpoczęłam tam, ale czas wrócić do domku do swojego łóżeczka :)
córa śpi, ja chwilka dla siebie...
ale przyznaje się bez bicia, że przez weekend nie stosowałam mojej diety ustalonej przez dietetyka.... aczkolwiek nie objadałam się na maxa, jadłam mniej, nie tłusto, na obiad więcej surówki jak mięsa, mam nadzieję, że mój brzusio mi to wybaczy :3 ale ostatnio coś tracę motywację do diety... zaczynam mniej dokładnie dobierać składniki wagowo, zaczynam podjadać słodycze, przekąski między posiłkami... moja motywacja straciła na sile. może dlatego że pierwszy miesiąc to duże zmiany, ciekawe posiłki, kombinacje, zmiana trybu życia, a teraz to już czysta rutyna...? sama nie wiem... już nawet wymyślne posiłki nie robią na mnie wrażenia...
chyba muszę spiąć poślady i wziąć się w garść.... :)
słodkich snów