Małymi kroczkami brnę do przodu. Jestem z siebie dumna. Wagi pokazały dziś: 62 i 66 kg, czyli bez względu an to, która dobrze waży i tak na obu jest mniej niż było. Na razie będę się trzymała wyniku ze starej wagi, bo na niej ważę się od samego początku diety. jak już dojdę do upragnionej wagi 50 kg to się przestawię na elektroniczną
Wczoraj i przedwczoraj troszkę pogrzeszyłam znowu- lody z bita i dwie kostki czekolady,ale muszę wam powiedzieć, że jakoś mi ta czekolada już nie smakowała- była za słodka Chyba staję się zupełnie inną osobą. Trzymajcie kciuki, bo gorzka herbata nadal mi nie smakuje i to jest moje największe poświęcenie. Od diety smacznie dopasowanej już prawie zupełnie odeszłam. Stosuję się właściwie tylko do śniadania i II śniadania, resztę jem po swojemu, ale staram się jeść rozsądnie. Jem dużo warzyw i nigdy nie zapominam o jarzynce do obiadu. Unikam ziemniaków, ale nie usunęłam ich na dobre z mojej diety, Po prostu nie łączę ich z mięsem. Na razie jakoś idzie. Zobaczymy, co będzie za tydzień. Teraz spadam zobaczyć, co na dziś zaplanowała mi pani dietetyk
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
weddingdiet
11 maja 2010, 09:51przez cały cza smojego odchudzania nie zrezygnowałam ze słodzenia herbaty, nie dałabym rady :) tzn nie słodziłam ziołowych ani zielonych ale taka herbatka czarna do śniadania czy earl grey zawsze 1 łyżeczka posłodziłam. wolałam zrezygnować wieczorem z weglowodanów a przy bardziej intensywnym odchudzaniu juz od obiadu nie jadłam węgli.
tigunia
8 maja 2010, 11:59łaaaał wspaniale Ci idzie :) mi też właśnie słodycze niezbyt odpowiadają :o ale to dobrze, w tyłku mniej :D trzymam kciuki i pozdrawiam :)) a i dziękuję za miłe słowa, ogarnęłam się ;)