Jest! Przez moment waga pokazała nawet 69,9, ale ostatecznie 70 kg. Cieszę się jak głupia, bo nie tylko osiągnęłam swój cel na sierpień (-3 kg, a zjechałam 5 kg), ale też jest szansa na 6 z przodu na poniedziałek, a bardzo mi na tym zależało. Chudnę w takim tempie, że chyba osiągnę swój cel przed Boży Narodzeniem. I to wcale nie za daleko dla mnie. Mam cel i będę do niego dążyć, bez względu na daty.
Przez miesiąc diety udało mi się:
- zrzucić 5 kg
- zrzucić kilka centymetrów z brzucha (to był cel nadrzędny!) i z innych miejsc
- nauczyć się zaskakująco dla mnie dobrze organizować swoje posiłki (zawsze mam zupę przy sobie, a jak muszę zjeść poza domem, to też zawsze jest to zupa :)
- wejść w koszulę, w którą się nie dopinałam
Zadania na wrzesień:
- kolejne min.4 kg
- zacząć regularnie ćwiczyć
- znaleźć przepisy na 5 nowych zup i je wypróbować
- więcej chodzić, mniej jeździć- sklep, kościół
Muszę, ćwiczyć, bo mój brzuch zrobił się mniejszy, ale sflaczały. Jego wygląd to nie tylko kwestia tłuszczu, ale też totalnego braku mięśni. Czas to naprawić :)
Cel osiągnięty, czas na nagrodę. Idę sobie kupić jaką sukienkę do pracy :)
PaulinaIwanowska
2 września 2017, 09:34Gratuluję, oby tak dalej!
Zabcia1978v2
2 września 2017, 09:04Brawo! :)
iness7776
2 września 2017, 09:03Super wynik! Tez jestem wielka fanka zup, mogłabym je jeść bon stop :). Ja robie bardziej takie syte, zeby zastąpiły mi 2 danie.
matyldaaaaaa
2 września 2017, 08:59Tez sobie wyznaczalam takie małe cel i mi to bardzo pomoglo.metoda malych kroczkow moim zdaniem bardzo pomaga .a jak schudnie sie wiecej to jeszcze bardziej cieszy gratuluje