Właśnie wróciłam z tygodniowej delegacji, podczas której jadłam dania z diety pudełkowej - 1200kcal. Lewandowska na półtoravtygodnia zawieszona, z braku możliwości gotowania. Także w diecie ponownie pojawiła się zarówno latoza i gluten... i wiecie co? To chyba był błąd. Jednak muszę być na jedno z dwoja uczulona i nie wiem czemu, instynkt mi podpowiada, że to gluten lub po prostu pszenica.
Na wagę jeszcze nie stawałam, bo mam stracha. Mam wrażenie, że pomimo pilnowania się z dietą, nic nie spadło, a jeszcze czuję się lekko opuchnięta. Rano zrobię sobie ważenie prawdy, bo będę dokładnie 1 miesiąc na diecie. Nawet głupiutkiej lampki wina nie tknęłam...
Mój Ukochany obiecuje mi krótki wypad do Wenecji pod koniec marca... z resztą dopiero wtedy się zobaczymy, bo jemu przedłużył się wyjazd, a ja muszę wyjechać wtedy gdy on wróci... więc skoro mam dodatkowe 20 dni więcej by powitać go piękniejsza i szczuplejsza, no i jeszcze poszaleć w romatycznej Wenecji, to warto.
No i jeszcze dziś pytał czy lubię Luis Vuitton... a która kobieta nie lubi? Zasłuży na figurę modelki!
pullinek
5 marca 2017, 17:39Sama już nie wiem jak to z tą nietolerancją. Fakt, że jak odstawiłam, to przestałam, mnieć wzdęcia, zdarzały mi się wcześniej też bóle brzucha (po posiłku, nagłe i trzymające intensywnie kilka minut).
grubasieczasschudnac
2 marca 2017, 20:09Gluen i laktoza... Nie sądzę, żebyś miała nietolerancje, gdyż podstawowymi objawami są bóle brzucha, wzdęcia, mooocne biegunki, czasem wymioty oraz wysypki. Powinnaś się zbadać. Jest też możliwość, że jesz za mało i waga ci nie spada, bo na takiej diecie jedyne co możesz zrzucić to beztłuszczową masę ciała.A o o przecież nie chodzi. Zrzucamy tłuszcz! Lepiej samemu makro ułożyć. Pozdrawiam :)
m4432
2 marca 2017, 19:49No na 1200kcal na pewno w tłuszcz nie obrosłaś :)