Zdziwiłam się, jak zobaczyłam kiedy miałam tu ostatni wpis To już tyle czasu minęło?
Nie zniknęłam, jestem tu prawie codziennie, czytam co tam u was czasem skomentuję, a u ciebie celowo nie piszę Chwalić się nie mam czym, a ciągle narzekać, że znowu nie ma wyników też nie chcę. No i nie wypada narzekać, że się nie udaje, bo to jest wyłącznie moja wina. Bo tak naprawdę nie wiele robię, żeby się udało. Powinnam się za siebie wziąć, żeby były efekty. A ja nic nie robię i waga stoi w miejscu. Oczywiście pilnuję co jem, i nawet mam trochę więcej ruchu, ale za mało żeby były jakieś zmiany. Teraz 2-3 razy w tygodniu tańczę ze starszą córką I przyjemnie, i się spocę porządnie i mam towarzystwo, a z młodszą chodzę na długie spaceru codziennie. Chociaż teraz już szybko robi się ciemno jak wracam z pracy, więc będzie słabo... Ale za to za 5 dni wreszcie wraca mój mąż, więc będzie więcej ruchu Może dzięki temu zacznę chudnąć
@SUMMER@
4 listopada 2019, 13:43czasami ponarzekać też trzeba:D Taniec to przyjemność z której powinnaś korzystać jak najczęściej... no a męża wykorzystaj na maksa... to poooleci mnóstwo kalorii... :D:D:D
Nelawa
31 października 2019, 09:44u mnie również brak postępów :( chyba za mało sie staram.. grunt, że masz męża na horyzoncie.. i przyjemności z nim związane ;)