Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
otóż


kurcze nogi jak nogi, brzuch jak brzuch, ale okazało się, że mam bardzo słabe ręce i bardzo ciężki tyłek...hmm no nie dobrze;(ale jakoś temu zaradzimy;) właśnie zamówilam sobie w butiku 2sukienki, 1bluzkę i apaszkę, mam nadzieję, że będą dobre, jak już przyjdą to wrzucę fotki;)
tydzien pracowity, ćwiczeniowy ale super grzeczna jedzeniowo nie byłam niestety;(
W sobotę od rana na uczelnie (specjalizacji mi się zachciało) i tuż po zajeciach zdążyłam się poklócić z facetem, pojechalismy do galerii, chciałam coś kupić Małej Kornelii, ale jakoś nie wyszło. Byłam na niego cholernia zła i strasznie nieszczęśliwa;(coraz częściej czuję się nieszczęsliwa w tym związku i z samą sobą. Potem przeprosił,poszlismy razem na obiad i piwo do Sphinxa, zapewniam,że Shoarma do dań dietetycznych nie należy (tak wiem moja wina), piwo z sokiem tym bardziej, no ale trudno...Potem mnie odprowadził i już było całkiem ok;)
Dziś od rana do kościoła (chyba już ze dwa miesiące nie byłam) wróciłam, głowa mi pękała postanowiłam się położyć,potem obiad, kawka, książka i SKALPEL wyzwanie, cienias jestem, ale próbowałam;) Przede mną jeszcze brzuszki z MEL B. Jutro w pracy 12h potem wracam na wieś, fryzjerka, kręcenie, potem znowu Łodź i praca i znowu wieś, frzyzjerka farbowanie...obym stała się szczuplejsz i piękniejsza;) To tyle:)

  • evelevee

    evelevee

    7 kwietnia 2014, 20:24

    Będziesz i szczuplejsza i piękniejsza :) Wrzuć zakupowe fotki :) Ale mnie naszła ochotą na piwo z sokiem :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.