Anglia przywitała mnie deszczem i chłodnym wiatrem. Lot nie należał do najprzyjemniejszych - ciągłe turbulencje, płaczące dzieci i włączona klimatyzacja, przy której zaczęło boleć mnie gardło.
Noc, pomimo mojego zmęczenia, również nie była udana. Miałam płytki sen, było mi duszno, a gdy otworzyłam okno trzęsłam się z zimna. Za to od rana z A. sprzątamy pokój i usuwamy z niego zbędne rzeczy. Aż mi ulżyło, bo on trzyma tyle dziadostwa, że ja już dawno bym to wyrzuciła na śmietnik :P
Obecnie czytam stronę poświęconą zdrowemu odżywianiu i jestem pod wrażeniem, jak jedzenie wpływa na nasze życie. Przy dobrej diecie możemy pozbyć się bóli i różnorakich dolegliwości a także poprawić samopoczucie.. Przeraża mnie tylko płynna głodówką, którą prędzej czy później będę musiała przejść, dlatego psychicznie już się na nią przygotowuję..
A popołudniu idziemy na zakupy, do agencji pracy i na siłownię. Boję się jeszcze ćwiczyć, szczególnie, że znów dokuczają mi zatoki, ale będę na siebie uważać i wykonywać drobne ruchy, by się nie przemęczyć.
A teraz uciekam do mojej strony. Jeśli bedzie warta polecenia, wstawię linka ;)