Ćwiczę i jem zgodnie z zaleceniami instruktora i sprawia mi niesamowitą radość świadomość, że może być już coraz lepiej. Nie wiem, czy to wytwór mojego umysłu, czy rzeczywista rzeczywistość, ale mój brzuch nie straszy mnie już balonowym wyglądem :) Na razie na wagę nie wchodzę, ale kusi mnie by zrobić nowe zdjęcie i porównać je z tym sprzed kilku miesięcy, jednak za bardzo boję się rozczarowania, więc poczekam trochę.
A moje dni ostatnio sa tak chaotyczne i intensywne, że zapominam o jedzeniu, przykrościach i tym, że mam schudnąć. Myślę, że to też kwestia nastawienia psychicznego. Po prostu potrzebny był mi ten kop w 4 litery, by się ponownie zmotywować i działać! :D