Dluuuuuugi męczący dzień . Jakby trwał tydzień. wstałam skoro świt. wyprowadzilam pieskę na długi spacer. ma 3.5 miesiąca i nadal uczymy się czystości. Jest coraz lepiej Ale trzeba jej zapewnić regularnosc jak w zegarku.
Przed pracą pojechałam na małe zakupy- te główne zalatwilam wczoraj. Później zwykły kołowrotek w biurze Ale wszystko poszło gładko więc nie ma co narzekac.
Później trochę się urwalam i pojechałam do dekoratora .
Przepięknie to wymyslilismy- i wesele i ceremonię. Obawiam się że mój budżet trzeszczy w szwach
KochamBrodacza
25 maja 2018, 10:21Pochwal się jak możesz później zdjęciami dekoracji, jestem strasznie ciekawa :)
martiniss!
23 maja 2018, 14:52Mnie tam ominie w życiu to całe weselowe szaleństwo. A. ślubu nie chcę B. jeśli już powiedzieć sobie tak to nad morzem, wyłącznie ze świadkami ;) Ale ja asocjalna jestem :D imprezowanie nie jest dla mnie :)
sayonara
23 maja 2018, 15:05Nigdy nie mów nigdy. Ja też mówiłam że już nigdy nie ugotuje facetowi obiadu i nigdy już za mąż nie wyjdę