Jestem, jestem wciąż walczę a raczej walczymy bo wciąż odchudzamy się razem z mężem i idzie nam naprawdę dobrze. Nie piszę za często bo tak jak wspominałam poprzednio po całym dniu przed komputerem w pracy, nie mam ochoty już go odpalać w domu. Poza tym w okresie przedświątecznym dałam się ponieść szałowi porządków :D I powiem Wam, że pierwszy raz w życiu mym na dwa tygodnie przed świętami ja mam już posprzątany cały dom a choinkę ubraliśmy wczoraj na środę planujemy zakupy i chyba to będą pierwsze spokojne święta bez nerwówki i pośpiechu taka jestem z siebie dumna. Ale na podsumowania 2017 roku jeszcze przyjdzie czas :)
Póki co wpadłam na krótko by dać znak, że żyję że trwam nadal w swoim postanowieniu, waga spada książkowo około 1kg tygodniowo bez głodzenia się, bez katowania się jest dobrze za rok o tej porze będę...ajjj aż strach pomyśleć jaka rakieta będzie ze mnie :D
Miłego dnia życzę Wam wszystkim i trzymam kciuki ;)
106days
22 maja 2018, 17:14Hej :) Dobra, wiem, że minęło z 5 miesięcu od ostatniego wpisu, ale ....gdzie jesteś? Może czasem tu wchodzisz i podczytujesz? :) Daj znać co u Ciebie ;)
SeasonsOfLove
30 maja 2018, 10:14Hej kochana :) się trochę wszystko pokomplikowało, okazało się, że cierpię na insulinooporność póki co waga stoi w miejscu ale nic nie spada...zdołowałam się i jestem w czarnej d....może za jakiś czas stanę na nogi....Dzięki, że o mnie pamiętasz :*
MotoEwelina
11 grudnia 2017, 14:34Łuhuhuhuł no to gratulacje, trzymam mooocno za Ciebie kciuki
SeasonsOfLove
12 grudnia 2017, 08:29Dziękuję baaaardzo :D
106days
11 grudnia 2017, 12:21Aaaah, jak pozytywnie ;-) Powodzenia dalej!
SeasonsOfLove
12 grudnia 2017, 08:29Dzięki bardzo :D