Patrzac na ilosc komentarzy jak mi zle bylo nie mam tu wielu ochotnikow ,ktorzy by mnie kopli ....albo taka grozna jestem czy jak ...no super wsparcie nie powiem ...Mam nadzije ze ja lepiej wspieram was jak wy mnie .
Dzis przelecialm zas zanjomych i tych niby znajomych co nie pisza nie ma .. Powiem szczerze ze mi sie podoba to zajecie coraz bardziej ...taka czystka ...
W poniedzalek minal . Wtorek juz na rower wsiadlam , 40 km zrobilam i spacer zaliczylam ...Wczorej tez spacer byl i 30 km ... Nie szaleje ile daje rade tyle jade ...
Zmienilam plan dzialania ..najpierw obowiazki a potem rower i zajmowanie sie soba .
Pozdrawiam i zycze wszystkim milego dnia .
katprzlud
7 marca 2010, 02:42Sikorko pytałaś o suplementy które zażywałam a wlaściwie to jeszcze zażywam. Po błonniku (już nie biorę) miałam ciągle pełen żołądek i nie chciało mi się jeść, po chromie nie mam ochoty na słodycze, a bio cla biorę bo biorę ale chyba nie ma na mnie jakiegoś wiekszego wpływu. Zresztą ostatnio zapominanam o ich przyjmowaniu. W sumie to przyjmowanie ich jakoś nie miało wpływu na moją wagę. Pozdrawiam :)))
iwka69
6 marca 2010, 15:58pisząc 'zajmowanie się sobą'.Przecież rowerek też można zaliczyć do tego.
joannab6
5 marca 2010, 21:12za to, że mnie nie wyrzuciłas ze znajomych.... ale Ty wiesz, że ja czasu na nic ostatnio nie mam..... a jak mam to padam na nos :))) Pozdrawiam - Asia ostatnio farmerka hehehe
zachodniopomorzanka
5 marca 2010, 18:16...
savelianka
5 marca 2010, 10:09no to fajnie ze ci humorek sie poprawil,i juz nie trzeba cie kopac!!
RadGor
4 marca 2010, 22:18za rzadko do Ciebie zaglądam i za rzadko cos tu zostawiam. Pokornie przyjmuje krytyke. Nie wiem, czy uda sie poprawić, szczególnie przed wakacjami. Życzę miłych dni. Pozdrawiam
policegirl
4 marca 2010, 22:07Sikorko slicznie Ci kochana dziekuje za tak mile slowa:) jestem z toba buziaki
malutka1808
4 marca 2010, 21:41Może zorganizuj więcej czasu dla siebie i dla swoich przyjemności:))Powodzonka w dietetkowaniu:)))
Epestka
4 marca 2010, 21:18Że nie ma chętnych do kopania leżącego. Kolejność do bani: najpierw zajmowanie się sobą, potem obowiązki na końcu rower!
pawiooka
4 marca 2010, 20:12to i na komentarze i dopingi ludzie ochoty nie mają;) palce zamarzają na klawiaturze;D
rumianeczek2
4 marca 2010, 19:38Witam ..piękne dzięki za odwiedziny....trzymam kciuki za postępy... Ty masz już i tak fajną figurkę... u mnie to jak na razie to góra wałeczków... Serdecznie pozdrawiam Maria
zachodniopomorzanka
4 marca 2010, 19:02ja też muszę się bardziej domem i mężem zająć
klimtka
4 marca 2010, 18:00Nie ma szans przestawić rodzinki na takie jedzenie gotowane na parze.U mnie takie gotowanie daje skutek.Jak nie podjadam nic niedozwolonego potrafię zgubić na takim żarełku ok 10 kg miesięcznie,tylko później po takim poście jak spróbuję moją kuchnię tradycyjną to nie mogę przestać żreć i wrócić do parowania ponownie.Jeśli chodzi o rower ja też swojego czasu pokonywałam trasę 40 km codziennie.A Ty jeździsz stacjonarnym ,czy na powietrzu?
gaja102
4 marca 2010, 17:27kopnę ale pod warunkiem, że Ty mnie też.W końcu może się ruszymy, bo wiosny nie widać ale nadchodzi już za niecałe 3 tygodnie.
patrycja0010
4 marca 2010, 16:02trzymam kciuki za postepy ! na pewno sie uda ! pozdrawiam
gosiaczek0
4 marca 2010, 16:00Dobrze, że się w końcu wzięłaś w garść :) Dobrze, że jakikolwiek ochotnik [czyt. gosiaczek0] zgłosił się do udzielenia kopniaka :)