Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ja
8 stycznia 2006
poczytalam pamietniki.i juz prawie 19.trza cos zjesc bo potem bedzie nocne podjadanie.ale za chwile.najpierw postanowienia narazie z dieta"mniej zryj" i ruszaj sie.od jutra,mniej kawy wiecej wody niegazowanej,zadnych slodyczy,nie jem po nocach nawet malej paroweczki,cwicze rano i wieczorem,nie wiem jakie cwiczenia ale wy jestescie juz w temacie to mi wskarzecie droge.uwaga ja mam 41 lat,pale 40 papierosow dziennie,pije duzo kawy i co najgorsz nie mam wogule kondycji,wogule,rozumiecie.nie napewno nie.wiecie jak to jest gdy schodzi sie ze schodow i ma sie zadyszke.nie nie wiecie.juz nie powiem o wejsciu na 2 pietro.a co ja tu gadam ja ni moge sie schylic aby podniesc cos z podlogi.mam brok powietrza.nawet jak cwicze bo ostatnio mam siebie dosc i cwicze no nie powiem ze regularnie .to po 20 mni na moim rowerku moj organizm wiecie co robi ziewa.naprawde ziewa.a do tego ktos mi powiedzial ze na biezni nie bardzo dla kobiet.no i odebralo mi checi ale na chwile.na robic cos chce .to sie liczy.a przy tym to zrobil sie maly problemik.maz kupil mi na gwiazdke ta bieznie sama mu nudzilam kilka miesiecy o niej.i co teraz mam nie cwiczyc nie dziewczyny tego nie moge zrobic nie tylko ze wzgledu na kase.a tak wogule to przy moim zlym krazeniu rower i spacer po bierzni z cwiczeniami rak,karku,i calej reszty nie powinien mi zaszkodzic.jak myslicie.spytam roxi jak ja spotkam.
roxy1
8 stycznia 2006, 20:30żeby nie było gorzej ale to tylko zart więc go pomińmy bo jeszcze 3 lata temu mogłabym sie prawie podpisać pod tym co napisałaś ale w tym czasie z dnia na dzien rzuciłam palenie bo zapisałam sie na siłownię i serce chciało mi wyskakiwać z klatki, miałam wydolność 60 letniej kobiety, rzucenie okazało sie nie tak trudne bo zrobiłam to ot tak sobie stwierdziłam że nie pale i rzeczywiście tak jest tylko prosze niech mi ktos nie mówi, że łatwo powiedzieć a trudno zrobić ja tez paliłam ok.40 fajek dziennie i to regularnie od 20 roku życia i jak patrze w tv na te reklamy specyfików do rzucania to śmiac mi sie chce bo to naciaganie ludzi na kase i nic poza tym. Ne ma innego wyjścia jak podjąc decyzję jezeli ja podejmiesz tak naprawde ze zdecydowaniem że nigdy więcej bo smierdza włosy, ciuchy a ludzie odwracaja sie od Ciebie jak do nich mówisz to napewno osiągniesz sukces. Co do bieżni to jak najbardziej dla kobiet tylko inny rodzaj treningu niz mężczyźni bo trzeba duże nachylenie i raczej powoli a potem zwiększać z czasem nachylenie i w miare rośniecia formy i wydolności zwiekszac ale bez przesady tak do 5, 6 poziomu. Najbardziej liczy sie systematyczność. Spróbuj ćwiczyć rano, na czczo 30 minut przed śniedaniem potem popołudniu tylko najmniej godzine po posiłku 2x30 minut. Jezeli jestes zdrowa to włacz jeszcze brzuszki tzn spięcia i jak maż jeszcze kiedyś będzie miał dobry humor to zamów rowerek ten często niedoceniany sprzet jest bardzo dobry w warunkach domowych.
mariolkag
8 stycznia 2006, 19:50To takie z pozoru proste cwiczenia na brzuch:)Na poczatku idzie łatwo,ale z dnia na dzien jest coraz cięzej :)Poczytaj sobie na stronie https://840805.siukjm.asia/temat144665.Pozdrowionka!!
zyta1977
8 stycznia 2006, 19:17...ćwiczenia Callaneticsu. Jestem osoba, ktora nie moze uprawiac zadnego czynnego i wyczerpujacego fizyczne sportu (wszelka wieksza aktywnosc poza plywaniem zakazana), ale dzieki temu zestawowi nie czuje sie bez kondycji. Sa rewelacyjne te cwiczenia.