Jutro koniec miesiąca. Trzeba pomyśleć nad aktualizacją paska a ze względu na to że nie mam jeszcze takiej wagi jak bym chciała to zaktualizuję 2 lutego w niedzielę. Dlaczego? bo w sobotę mi wypada dzień wolny od ćwiczeń więc po sobocie mięśnie nie powinny być opuchnięte i mam nadzieję że waga też do tej pory jeszcze trochę spadnie. Dzisiaj też już poćwiczyłam godzinkę i mam nadzieję że jutro też dam radę poćwiczyć godzinkę. Te ćwiczenia może nawet nie specjalnie muszą być ciężkie ale żeby były. Zrobiłam już też peeling kawowy i wklepałam ujędrniający balsam - muszę się pozbyć tego celulitu. Teraz nie jest straszny ale przy @ to jakby ktoś mi brajlem powieść na tyłku trzasnął. Czas coś z tym zrobić.
A dlaczego się obudziłam akurat teraz? no bo
1) za 2 tygodnie idę na ślub,
2) za 4 jest 30 rocznica ślubu rodziców,
3) człowiek którego nie lubię dał sobie 3 m-ce na ładnie ciałko a ja chcę mu zrobić na złość swoim
4) ostatnio strasznie marznę i myślę że codzienny trening mógłby pozytywnie na to wpłynąć
5) chciałabym nie szukać wymówek dlaczego nie mogę jechać nad jezioro, nawet sama bym chciała namawiać do tego ludzi i bez wstydu tam przebywać,
6) tak długie odchudzanie jest męczące i myślę że samo utrzymanie wagi poszłoby mi łatwiej,
7) wyrzuciłam już za duże ciuchy a te co mam teraz są odrobinę zbyt opięte a nowych nie kupię bo nie
8) mój słoik się zapełnia a jeśli schudnę poczuję że na niego zasłużyłam
i właśnie wczoraj o tym rozmyślałam, nadal trzymam się postanowienia 1 m-c = 1 kg, tym sposobem w lipcu powinnam ważyć już koło 50 kg a reszta zejdzie jakoś stopniowo i już
Renfriii
31 stycznia 2014, 11:16Na pewno cellulit nie jest aż taki straszny bo jesteś chudzinką :)
Ciapkapusta
30 stycznia 2014, 20:21Tytułowa bohaterka powieści E.H. Porter
Ciapkapusta
30 stycznia 2014, 15:37Jakby rodem z Pollyanny. :)
JestemPiekna07
30 stycznia 2014, 13:14rozbawila mnie Twoja powiesc na tylku :D