165cm, 70kg, czyli ja.. grubas, zaczynam swoje żale:
Kurcze w styczniu tak dobrze mi szło, a teraz zaczyna się walić! Ale ja nie chce by sie waliło, bo znowu wszystko strace, a naprawde bardzo ładnie mi szło. Dlaczego tak się dzieje? Znam odpowiedź na to pytanie:
1. Sesja, jestem taka zła, że chce "zjeść" złość jedząc słodycze i inne rzeczy, które nie należą do zdrowych (naprawde ten tydzień włącznie z dzisiejszym dniem był naprawde fatalny, ciągle słodkie, fast foody itp.)
2. Okres, który się spóźnia, pewnie to jest spowodowane stresem i przez to też ciągle jem, brzuch mam tak "nadęty" jakbym była co najmniej w 5 mc
3. Śnieg, pada i pada i pada a ja chce biegać!!!!!!!!!!
4. Czas, no brakuje mi go, ale staram się ćwiczyć po 5x w tygodniu i to mi wychodzi, tylko to jest trochę błędne koło bo ćwiczę, ale to co spale zaraz uzupełnie tym śmieciowym jedzieniem.
Ogólnie, to naprawde jestem wściekła na wszystko. Ćwiczę sumiennie, a zero jakichkolwiek efektów. ZERO. Nic nie spada, ani waga, (która pewnie wzrosła), ani cm.. Szału można dostać. Uwierzcie mi tak bardzo chciałabym, aby coś zaczęło spadać. Jestem bardzo niecierpliwa, ale gdybym wiedziała, że np. za 4 miesiące NA PEWNO schudnę te 10kg to na pewno miałabym inną motywację niż np. teraz kiedy ćwiczę już prawie 6 tygodni i nie ma żadnych efektów :( A co robię: biegam min. 5km, a nawet czasami 10km, chodzę na basen min. 1 w tygodniu i ćwiczę z Ewa Chodakowską - skalpel. Co mam robić by coś ruszyło? Jakieś rady?
Ciągle w głowie mam słowa pewnej osoby, która na fb napisała na forum: "zamknij mordę grubasie, nie znasz się bo jesteś gruba, idź sobie lepiej coś zjeść" - zaznaczę, że obroniłam koleżankę, która została przez grupę osób zaatakowana za to, że dodała opis do zdjęcia w języku angielskim, a oni zaczęli jej ubliżać, na co ja powiedziałam: "to chyba nie powód by robić problem tam, gdzie go nie ma".. Naprawdę do dzisiaj mam te słowa w głowie, mimo że minęło już z 6 lat.
Dlaczego tak łatwo przytyć, a niestety ze spadkiem już nie jest tak łatwo? Inni jedzą wszystko, a wyglądają jak aniołki Victoria Secret
Dlaczego życie "grubasa" jest takie trudne :( Jestem bardzo nieszczęśliwa, wyglądając tak jak wyglądam. Jakby ktoś nie wierzył to tak wyglądam:
http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/71/topicid/905746/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/
windyy
9 lutego 2015, 11:06Tak wiem, wszyscy inni zawsze mają lepiej a my mamy zawsze pod wiatr :P Nie daj się stresowi. Zamiast słodyczy wcinaj orzechy - dobre na mózg, przyda się do nauki i owoce koniecznie. Aktywność fizyczną już masz, wykorzystaj to - wyładuj swoją złość ćwicząc, jeszcze tylko zadbaj o jedzenie, trochę cierpliwości i coś na pewno się zmieni.
echo_niczyje
8 lutego 2015, 19:33W chudnięciu ćwiczenia to tylko 30% a pozostałe 70% to to co jesz, więc jak na talerzu jest źle, to ćwiczenia będą bezowocne ;c
elfarran
8 lutego 2015, 12:50EJ DZIEWCZYNO! nie jest źle, głowa do góry. kazdy ma czasem jakiś kryzys. Myśl o celu skup si ena nim i walcz :) Może obniż dosc znacznie kalorie na np. 3 dni zejdzie Ci 1 kg i poczujesz motywacje do walki :)
slimus
8 lutego 2015, 13:16myslałam o 3 dniowej diecie jabłkowej, ale zobacze czy mi sie to uda :)
elfarran
8 lutego 2015, 19:06Moze nie az tak drastycznie ;) ale 1 dzien takiego oczyszczania mysle ze bylby ok ;)
Veggi
8 lutego 2015, 12:09165 i 70 kg i GRUBAS??????!!!!!!!!! BEZ JAJ! Mam zaledwie 3 cm więcej wzrostu i grubasem się nie czuję! :P Zresztą mam zdjęcia w pamiętniku,bo na prawde nie jest jakaś ogromna waga. Ja polecam saunę i odstawienie chemicznej żywności jak najbardziej się da. Bardzo pobudza to metabolizm, widze po sobie :) Oraz cera się polepsza :)
slimus
8 lutego 2015, 12:38No, ale ja sie bardzo, źle czuje w swoim ciele:( Chodzę na saunę raz w tygodniu, zaraz po basenie na jakieś 15-20min :D