Powracam na vitalii lono ;) waga na po swietach - 97 kg
następnym razem na wagę planuje stanac 1 lutego
czeka mnie miesiąc wytężonej pracy nad sobą, pozostalosci swiateczne, upchne w bilans, tylko jak :D?
Znajomi (9)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3411 |
Komentarzy: | 61 |
Założony: | 26 października 2023 |
Ostatni wpis: | 27 grudnia 2023 |
Powracam na vitalii lono ;) waga na po swietach - 97 kg
następnym razem na wagę planuje stanac 1 lutego
czeka mnie miesiąc wytężonej pracy nad sobą, pozostalosci swiateczne, upchne w bilans, tylko jak :D?
6 dzień choroby, goraczka przez 5 dni oscylowala w okolicach 39 st, dzisiaj rano spadla do 37,8
antybiotyk, syropy i wszystko inne łącznie z biegunka dzien szósty
dziś nie czuje nic, nawet amolu, covid?
duszno, kłucie w klatce przy oddychaniu, kaslaniu, bol głowy od zatok - dramat
kaszel dusi, chrypa obecna, chrypa jak przy zapaleniu krtani
ogólne samopoczucie niezmiennie 3/10
ogólne samopoczucie 3/10
dzisiaj powtórka ze wczoraj, może jutro przeziębienie spusci z tonu
dzieki Amolowi (od dzis Amol my love) noc przespałam naprawdę dobrze, nie sądziłam że amol ma tak wszechstronne dzialanie, rano obudziłam sie niczym mlody bog
z biegiem porannego czasu ogolny niezyt wrócił niczym bumerang
jadło:
1. bulka z pasta jajeczna
2. zestaw surowek plus grillowana kielbasa
3. wpadla drozdzowka pll lot Putka (byla okropna)
4. garsc orzechow laskowych
na nic więcej nie mialam ochoty
p.s herbata zimowa z rakija też byla ;)
posiłkowo średnio. na drugie mi dureń, myłam wczoraj okna w podkoszulku z krótkim rękawem, przy minusowej temperaturze, w sniegu ofc. Co prawda zrobiłam to szybko, ale wystarczylo
Mam wielki optymizm że nie jest to zapalenie pluc, choć objawowo to przypomina. Czytałam że w przypadku zapalenia oskrzeli nie występują duszności, a w przypadku zapalenia płuc - tak, flegma ktora mnie dusi, kłujacy, rozrywajacy bol opłucnej, goraczka, i ta dusznosc. Końskie dawki aspiriny forte za dnia ciągły mnie ku górze.
wczesna nocą wzięłam mocno goraca kapiel (ustawiłam temp wody na 46st, normalnie kapie się w 30 st, badz mniej, celem pobudzenia limfy) zapaliłam sojowa świeczkę o zapachu bursztynu, przywieziną z Władysławowa ;), po kąpieli pomimo totalnego rozbicia zrobiłam masaż kobido dekoltu i twarzy, oczyscilam twarz kwasem migdalowym, nastepnie pielęgnacja, retinol na twarz, a na dekolt amol, duzo amolu :) wtarlam go rownoez w okolice nosa, skroni, efekt przerósł moje oczekiwania - flegma zeszla, aktualnie nic mnie nie przydusza, katar zszedl caly, a ja czuje przyjemna cieplote ciala, eh jutro mam wazny dzien w pracy, nie moge sie rozłożyć
śniadanie - bułka z pasta jajeczna, kilka plastrów smażonego na suchej patelni bekonu
2 sn - banan
Obiad -..... nic, niechęć
wpadlo - 2 makaroniki, paczek, 1 czekoladka śliwki naleczowskiej
dalej .... po 1 trójkącie każdego sera z deski serów w liczbie szesc ;) kilka suszonych moreli, orzechow pekan, pini
Nastala noc, dochodzila 23 a ja zglodnialam :D wpadlo kilka orzechow laskowych, kaki, herbata ziomowa z odrobina chorwackiej rakiji
moja herbata zimowa to na oko jakies 100 kcal składa się z earl greya, soku malinowego, plasterków imbiru, syropu z pigwy, plastrów pomaranczy, bądź jednej mandarynki, kilku gozdzikow, odrobiny laski cynamonu, dla podbicia smaku dodaje odrobinę erytrytolu
nie łudze się tymi 93 kg koncem grudnia, ale .... 94 musi (!)
dziś stanęłam na wadze, zupełnie nie wiem po co, mimo to jest po mojej myśli
sn - bułka z masłem, twarogiem z Lubelszczyzny (Lidl, przepyszny, ten z czosnkiem), kilka korniszonow, zakwas z buraków
lunch - rogal maslany z maslem i konfitura z wisni, jabłko
obiad - kartoflanka, pstrag, ziemniak, tarty burak
Jadło
sn - pol makreli, bulka z ziarnem zyta z Lidla
2 sn - kromka chleba z pasztetem z krolika, ogorek kiszony x2
wpadla - kremowka od Czarodzieja, orzechy laskowe szt 10
obiad - pieczone ziemniaki, kefir
- rezygnuje z warzyw (zachowam minimalizm)
- rezygnuje z liczenia kalorii
Jeżeli koncem grudnia plan okaże się niewypałem, kupuje dostęp do teamu Katarzyny Gurbackej :)
sn - pół makreli, bułka
lunch - paczek Wedla z kapucziną (idealne polaczenie)
obiad - a'la spaghetti
dziś tylko tyle
Nie tracę celu przed oczami, na koniec grudnia życzyłabym sobie zobaczyć na wadze wagę w granicach 93 - 94 kg
Nie liczę kalorii, jem na oko, pełnowartościowo, tarczyca nie lubi głodowych diet
w grudniu planuje wykorzystać zapasy jedzenia, które gromadzilam tygodniami, menu może być nietypowe
Plan na dziś
- bulka z dwoma jajkami na twardo, odrobina finuu i majonezu
- karkówka z brokułem, surówka z kiszonej kapusty
- pasek czekolady, jabłko szara reneta
- zupa kartoflana
(zjadłam polowe porcji)
eh, czy spotkania ze znajomymi zawsze muszą odbywać się przy suto zastawionych stolach, nie jestem zaprawiona w boju na tyle by mieć siłę odmówić kawałka piernika, kawałka pizzy, grzanego wina
nie zatrzymuje się, idę dalej
- 5 kg -
96 kg datowane na 30 listopada
Moim koleejnym celem jest osiągnąć wagę 93 kg koncem grudnia
Ja się nie czaruje, idealne tempo utraty wagi to w moim przypadku 3kg/miesiąc ;)
odnoszac się do tytułu wpisu doprecyzuje:
koncem października ważyłam 101 kg
30 listopada - 95.9 kg