Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Dotrzymałam diety. Moje posiłki wyglądały następująco:
śniadanie: jogurt zbożowy i dwa wafle ryżowe
II śniadanie: gruszka i nektarynka
Obiad filet z kurczaka gotowany na parze z pieczarkami plus ziemniaczki z wody
Deser: Kisiel
Kolacja: ciemne pieczywo z filetem z indyka
Udało mi się wypić 3 litry wody. Nie zapomniałam też o occie. Przed chwilą skończyłam trening. Jestem spocona jak mysz ale naładowana endorfiną. Zrobiłam zestaw ćwiczeńz 2 kg ciężarkami po 20 powtórzeń. Poza tym zaliczyłam 10 tys. kroków na steperze. Straciłam 64 minuty życia ale dzięki temu spaliłam 1428 kcal. Hurra!!! Z każdym dniem będzie lepiej. Za parę miesięcy wejdę w wymarzone ciuchy i już nikt nie nazwie mnie hrubasem. Powodzenia dla wszystkch dziewczyn. Śpijcie dobrze:*
tully15
14 sierpnia 2014, 23:17Maść zwykła, chyba nawet bez recepty.
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 23:42Na pewno wypróbuje. dziękuję za radę. Buziaki:*
tully15
14 sierpnia 2014, 23:11Cepan w aptece jest na rozstępy, jest świetny ale śmierdzi przeokrutnie (jak cebula). Ale na brzuchu to i tak pół biedy bo nie widać :)
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 23:12A co to ten Cepan?
tully15
14 sierpnia 2014, 23:06Nom, najgorzej jak są sine, jak już zblakną to pół biedy. Moja siostra błyskawicznie przytyła i wyglądała jak zebra, wstydziła się strasznie, musiała w bluzkach z długim rękawem chodzić i minimum w rybaczkach bo był dramat. Teraz już zblakło i nie widać, ale 2 lata się męczyła :(
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 23:07To ja muszę ze swoim brzuchem powalczyć bo wyglądam jakbym miała tatuaż:)
tully15
14 sierpnia 2014, 23:02Niby tak, ale skóra też się musi zregenerować żeby nie został jej nadmiar :) ale i tak podziwiam!
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 23:04dzięki za radę. Na pewno wezmę ją pod uwagę, bo rozstępy straszna rzecz:)
tully15
14 sierpnia 2014, 22:55Hej :) gratulacje, tylko ostrożnie ze skórą by nie porobić sobie rozstępów, bo widzę że masz mega power ! :) Podziwiam że udało Ci się spalić tyle kalorii :)
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 22:56Rozstępy już mam po ciąży, także nie mam nic do stracenia:D
ksiezniczka
14 sierpnia 2014, 22:36wow to spaliłaś więcej niż zjadłaś, czy nie za ostro? Nie piszę tego złośliwie, więc się nie obraź. A te 64 minuty na pewno nie były stracone, sport przedłuża życie))))
Sofi1989
14 sierpnia 2014, 22:51Nigdy nie obrażam się za dobre rady. Już kiedyś tyle ćwiczyłam i wiem, że potrafię. A co do przedłużenia życia zgadzam się:) Pozdrawiam:)
ksiezniczka
14 sierpnia 2014, 22:54To podziwiam. Powodzenia