Coś mnie wieczorem brało. Choć temperaturę miałam okey to ból głowy i powiększone zatoki węzły robiły swoje.
jedzeniowo oceniam -3. na spacer i jogę nie miałam sił.
Razem z mężem zapisaliśmy się na bieg nocny krakowski. Miałam tego nie robić bo w zeszłym roku ilość ludzi i wywrotka (rozwaliłam skórę na kolanach, łokciach i rękach), to bylo dla mnie too much.
ale pomyslalam że to dobra motywacja dla nas aby zmierzyc sie z moim marzeniem 10km w 50-55min. mój mąż jest wstanie zrobić ten dystans dużo szybciej więc będzie moim peacemakerem 😊
Odliczam 😄
Ps. Jak tylko wsiądę do pociągu to zajrzę do Was 🩷 widzę że z nowym rokiem jest spore poruszenie ☺️
papryczkachili2021
4 stycznia 2025, 19:45Zdrówka życzę 🙂
Sorbetmalinowy2024
5 stycznia 2025, 08:45❤️