Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Coś mnie wieczorem brało. Choć temperaturę miałam okey to ból głowy i powiększone zatoki  węzły robiły swoje. 

jedzeniowo oceniam -3. na spacer i jogę nie miałam sił. 


Razem z mężem zapisaliśmy się na bieg nocny krakowski. Miałam tego nie robić bo w zeszłym roku ilość ludzi i wywrotka (rozwaliłam skórę na kolanach, łokciach i rękach), to bylo dla mnie too much. 


ale pomyslalam że to dobra motywacja dla nas aby zmierzyc sie z moim marzeniem 10km w 50-55min. mój mąż jest wstanie zrobić ten dystans dużo szybciej więc będzie moim peacemakerem 😊

Odliczam 😄

Ps. Jak tylko wsiądę do pociągu to zajrzę do Was 🩷 widzę że z nowym rokiem jest spore poruszenie ☺️

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.